Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesteś z Białegostoku? To w Suwałkach zapłacisz za leczenie

(hel)
sxc.hu
Suwalscy specjaliści nie realizują zleceń z białostockiego szpitala.

Edyta Masianis z ośrodka rehabilitacji

Edyta Masianis z ośrodka rehabilitacji

Przykro mi, ale takie są przepisy. Narodowy Fundusz Zdrowia zawarł umowy ze świadczeniodawcami na wykonanie tego typu usług. My występujemy jedynie jako podwykonawca. Niestety, nie podpisaliśmy umowy z białostockim szpitalem. Zainteresowani bezpłatnymi badaniami muszą więc korzystać z usług tych jednostek, z którymi mamy porozumienie. Do takich należy np. augustowski szpital. Na bezpłatne tego typu badania kieruje także lekarz z naszej poradni bólu. Jednak pacjent, aby się do niej dostać, musi mieć skierowanie.

Musiałem zapłacić za specjalistyczne badanie, choć posiadałem skierowanie od lekarza - żali się nasz Czytelnik. - Te przepisy są jakieś absurdalne!

Bez umowy ani rusz
Szymon C. mieszka w Augustowie. Od pewnego czasu skarżył się na bóle dłoni. Kilka dni temu uznał, że najwyższa pora, aby zasięgnąć porady specjalistów.

- Ponieważ nie mam zaufania do miejscowych lekarzy pojechałem do białostockiej poradni ortopedycznej. Ale nie prywatnej tylko tej, która funkcjonuje w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym - opowiada mężczyzna. - Lekarz uznał, że prawdopodobnie dochodzi do ucisku nerwów i potrzebny będzie zabieg. Ale wcześniej, dla potwierdzenia tej diagnozy, muszę wykonać badanie EMG, czyli przewodzenia nerwów. Oczywiście, białostocki ortopeda wypisał mi skierowanie.

Ponieważ wizyta przedłużyła się, więc wykonanie badania w Białymstoku, w tym samym dniu, nie było możliwe. Nasz Czytelnik ustalił więc, że tego typu usługi świadczy także ośrodek rehabilitacji w Suwałkach.

- Pomyślałem sobie, że skoro placówka ta, podobnie jak szpital są zarządzane przez Urząd Marszałkowski, to nie będzie żadnego problemu z realizacją zlecenia - dodaje rozmówca.

Zdziwił się w miniony poniedziałek, gdy przyjechał do Suwałk. Pracownicy ośrodka poinformowali go bowiem, że nie mogą wykonać badania za darmo. Chyba, że przyniesie skierowanie od lekarza pracującego w szpitalu, z którym mają podpisaną umowę.

Chory: Tak nie może być.
- Miałem do wyboru: jechać raz jeszcze do Białegostoku, udać się do augustowskiego lekarza albo płacić - dodaje rozmówca. - Ostatecznie wybrałem tę ostatnią opcję, bo była najmniej czasochłonna. Zapłaciłem 70 złotych i sprawę załatwiłem. Oczywiście, okazało się, że zabieg jest potrzebny.

Czuje się jednak pokrzywdzony. Uważa, że skoro ma prawo wyboru lekarza, co podkreśla NFZ, a także jest ubezpieczony, to tego typu sytuacje nie powinny mieć miejsca.

Zapytaliśmy Adama Dębskiego, rzecznika prasowego podlaskiego oddziału NFZ, skąd tego typu paradoksy i czy pracownicy ośrodka mają rację. Rzecznik wyjaśnił tylko, że skierowanie powinien wystawić ortopeda, albo neurolog. Natomiast na pytanie nie odpowiedział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna