Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeżewo: koniec jednego procesu

Alicja Dąbrowska
Na ławie oskarżonych zasiadło 8 osób: pracownicy, specjaliści BHP oraz lekarz medycyny pracy, który wydał zaświadczenia
Na ławie oskarżonych zasiadło 8 osób: pracownicy, specjaliści BHP oraz lekarz medycyny pracy, który wydał zaświadczenia Fot. A. Zgiet
Wczoraj zakończył się przewód sądowy w procesie związanym z wypadkiem autokarowym w Jeżewie. 3 lata temu w tragedii zginęło 13 osób, w tym 10 licealistów jadących na pielgrzymkę.

Osiem osób zasiada na ławie oskarżonych. Postawiono im zarzuty pośrednio związane z tragedią. Dotyczą one m.in. wydawania kierowcom zaświadczeń lekarskich uprawniających do pracy i prowadzenia dokumentacji w firmach transportowych i turystycznych. Wczoraj miało zeznawać dwóch ostatnich świadków w tej sprawie.

Kierowca ukrył chorobę
Niestety, lekarz z poradni neurologicznej w SZZOZ Eskulap w Białymstoku, który leczył kierowcę autokaru chorego na padaczkę, zmarł kilka tygodni temu po ciężkiej chorobie. Jego zeznania miały wyjaśnić, dlaczego wydano kierowcy zaświadczenie o zdolności do pracy, mimo że był chory. W związku z tym sędzia Hubert Półkośnik odczytał jedynie odpis z protokołu przesłuchania.

Co z niego wynikało? Że kierowca leczył się na padaczkę. Skarżył się na drgawki i chwilowe utraty przytomności. Choroba ta wyklucza prowadzenie jakiegokolwiek pojazdu, gdyż osłabia refleks i koncentrację. Zgodnie z zeznaniami lekarza, kierowca ukrył fakt, że pracuje jako kierowca. Powiedział mu, że zarabia w Belgii na budowie.

Nie podrabiałam podpisów
Zeznawała za to Olga S., była pracownica Agencji Turystycznej "Kosmos", do której należał autokar. Zajmowała się m.in. fakturami i przelewami do ZUS-u i banków.

- Ja nie rozliczałam kierowców, ani nie miałam do czynienia z takimi dokumentami - odpowiedziała na pytanie sędziego. - Nie miałam też styczności z rachunkami za przejazd kierowców.

Zaistniało bowiem podejrzenie, że podrabiano podpisy pracowników na dokumentach.

Po zakończeniu przesłuchania, oskarżona Bożena B. złożyła oświadczenie.

- W mojej obecności parę razy podpisywano dokumenty za pracowników. Oświadczenia podatkowe, nie wiem czy były tam też listy płac - powiedziała. - Kierowcy często byli w rozjazdach, a trzeba było ich rozliczyć.

Jako osoby, które takie podpisy miały podrabiać, wskazała Ninę Z. oraz świadka, Olgę S. - Bardzo mi przykro, ale to ty podpisywałaś. Ja na pewno nie - powiedziała na koniec oskarżona.

W przyszłości sąd będzie rozpatrywał sprawę właścicieli firmy "Kosmos".
Mowy końcowe zaplanowano na 11 marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna