Zamiast pięknego jeziora mamy jedno wielkie bagno - skarżą się nasi Czytelnicy. - Wszystko przez gnijące na dnie i zalegające na brzegach odpady z trzciny, którą pozostawia lokalny przedsiębiorca.
Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - kliknij "Lubię to". Będziesz na bieżąco
Chodzi o jezioro Gremzdy. Okoliczni mieszkańcy skarżą się, że akwen jest coraz bardziej zanieczyszczany.
- Kiedyś mieliśmy w tym jeziorze czystą, niemal przezroczystą wodę - opowiadają. - Teraz jest błoto i śmietnisko.
Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że winny jest lokalny biznesmen, który kosi rosnącą na brzegach trzcinę. - Nie sprząta po sobie, zabiera tylko to, co jest mu niezbędne. Niepotrzebne odpady wyrzuca do wody lub zostawia na brzegach. A jest tego sporo - mówią. - Tak dzieje się już od około 10 lat, a przez to jezioro wygląda coraz tragiczniej.
Za utrzymanie czystości na tym terenie odpowiadać powinna gmina. Wójt nie poczuwa się jednak do tego obowiązku.
- Nie jesteśmy wstanie tego zrobić, bo nie mamy dostępu do tego jeziora. Wokół są bowiem same prywatne grunty - tłumaczy Józef Stankiewicz, wójt gminy Krasnopol. - Mogę spróbować tylko porozmawiać na ten temat z przedsiębiorcą.
Wiesława Blusiewicz, kierownik suwalskiej delegatury Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska twierdzi natomiast, że gmina może przeprowadzić kontrole, by sprawdzić kto zanieczyszcza jezioro i ewentualnie nałożyć karę.
- Jeśli problem nie zostanie rozwiązany, zajmiemy się tą sprawą - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?