Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Junior: Nie pociąłem 15-latki Senior: Jej ojciec mnie pobił

azda
Piotr N. liczy, że świadek potwierdzi jego alibi
Piotr N. liczy, że świadek potwierdzi jego alibi azda
Orla Przed sądem odpowiadają Piotr N. (syn) i Piotr N. (ojciec). Jeden za pocięcie nastolatki, drugi za grożenie jej rodzicom.

Na ostatniej rozprawie na ławie oskarżonych zasiadł jedynie przywieziony z aresztu młodszy Piotr N. Jego ojciec - również Piotr N. - nie przybył, ale złożył w sądzie oświadczenie, w którym zamiast się tłumaczyć, oskarżał ojca okaleczonej dziewczyny o pobicie.**

Jak wynika z przytoczonego przez sędzię oświadczenia, Piotr N. został napadnięty w domu. Jak twierdził N., ojciec 15-latki, wszedł w nocy przez okno i dotkliwie go pobił. W piśmie skarżył się też, iż prokuratura się sprawą nie zajęła, a sąd stwierdził, iż pobicie nie ma związku z dotychczas prowadzoną sprawą.

Sędzia podczas przesłuchania ojca dziewczyny - również Piotra - spytała go o pobicie.

- Ja tego nie zrobiłem - tłumaczył. - Nigdy nawet nie wchodziłem na posesję N., a tym bardziej do jego domu. Od momentu kiedy przyszedł do nas, byśmy wycofali zawiadomienie w sprawie jego syna, nawet z nim nie rozmawiam. Wtedy najpierw prosił, później zaczął nam grozić, więc w niecenzuralnych słowach kazałem mu się wynosić. On, jak się napije, zaczepia żonę lub dzieci, ale do mnie nie podchodzi. Może się boi.

Domniemany poszkodowany nie podał daty napaści.

- Takie oskarżenia to jedynie forma odwrócenia uwagi od swojej winy - komentował ojciec 15-latki. - Przecież pisząc o takim pobiciu powinien podać przynajmniej przybliżoną datę.

Na prośbę sądu opowiedział też, jak jego córka Dagmara została zaatakowana przez Piotra N.

- Takiego krzyku swojej córki jeszcze nigdy nie słyszałem - mówił. - Dagmara jeździła z bratem na rowerze, a my siedzieliśmy z sąsiadami na podwórku, więc całego zajścia nie widziałem. Gdy wybiegliśmy na ulicę, zobaczyłem tylko nadchodzącą córkę trzymającą się za rękę. Miała głęboką ranę na przed ramieniu. Mówiła, że to Piotrek ją zaatakował.

Podczas rozprawy odsłuchano także zeznania 6-letniego Oliwiera, który wcześniej został przesłuchany w obecności psycholog. Chłopiec mówił o tym, jak Piotr N. podczas festynu groził jego siostrze Dagmarze. A gdy później 1 czerwca Dagmara woziła go rowerem, Piotr N. podszedł do niej, wyciągnął nóż, który „wyskakuje jak przyciśnie się guziczek”, pociął jej rękę. Chłopiec do dziś boi się Piotra N.

- I nie lubię go, bo on pije piwo - dodał w rozmowie z psycholog.

O całym zajściu już kilkakrotnie pisaliśmy na naszych łamach.

15-letnia Dagmara i 22-letni Piotr N. poznali się w kafejce internetowej w Orli. Polubili się. Często się spotykali. Rodzicom dziewczyny niezbyt podobała się ta znajomość. Piotr jest dużo starszy od ich córki, poza tym nadużywa alkoholu, ma wyrok za handel narkotykami i pobicie.

Ale dziewczynie imponował. Pewnego dnia Dagmara wróciła do domu w dziwnym stanie. Śmiała się ze wszystkiego. Rodzice nabrali podejrzeń, zabrali ja na policję, później do szpitala. Okazało się że brała dopalacze. Piotr jej dał. Po tym zdarzeniu nastolatka miała dość Piotra N. Ale on nie. Gdy dziewczyna go unikała, zaczął jej grozić. Później, według ustaleń prokuratury, zaatakował ją nożem.

Gdy Piotra N. zatrzymała policja, jego ojciec próbował skłonić rodziców Dagmary do wycofania zawiadomienia. Ostatecznie sam dostał zarzuty gróźb karalnych i zasiadł z synem na ławie oskarżonych. Na następnej rozprawie będzie zeznawać świadek, który ma potwierdzić, iż Piotr N. bil na rybach w momencie, gdy Dagmara miała zostać zaatakowana.

- Ta kobieta przyznała mi, iż na policji kłamała, by dać alibi Piotrowi - zapewnia mama 15-latki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna