Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Justyna Kowalczyk 3. w biegu łączonym na 15 kilometrów! Miało być złoto, ale ten brąz Polka wygrała o pół buta!

(miłk)
Vancouver. Mamy kolejny, spodziewany medal. Justyna Kowalczyk w kolejnej konkurencji, biegu łączonym 7,5 + 7,5 km, po dramatycznym finiszu, zajęła trzecie miejsce.

To była pierwsza z dwóch koronnych konkurencji Justyny Kowalczyk - tych, w których w Libercu zdobyła złote medale mistrzostw świata. Przeszkodzić jej mogły znakomicie przygotowane rywalki - choć wśród nich nie było już Petry Majdić, bo Słowenka z czterema połamanymi żebrami i uszkodzeniem opłucnej już leży w szpitalu. Drugim utrudnieniem miała być zbyt łatwa druga część trasy, pokonywana techniką łyżwową, co częściowo faworyzowało rywalki. Jak przed biegiem żartowała Kowalczyk - "turystyczna trasa jest tutaj cięższa".

Na pierwszą połowę trasy ruszyło 68 zawodniczek, w tym Kowalczyk i trzy inne Polki: Sylwia Jaśkowiec, Kornelia Marek i Paulina Maciuszek. Jasne było, że jeśli Justyna chce zdystansować świetne w technice łyżwowej rywalki musi albo zdobyć nad nimi przewagę lub przynajmniej mocno je zmęczyć na odcinku pokonywanym "klasykiem".

Jako pierwsza całą grupę postanowiła "porwać" mistrzyni wtorkowego sprintu Norweżka Marit Bjoergen. Kowalczyk czujnie trzymała się za jej plecami. Ciężko biegła jedna z faworytek Charlotte Kalla, złota medalistka na 10 km stylem dowolnym, w pewnym momencie nawet potknęła się i "usiadła" na narty. Około 4 kilometra Kowalczyk wyszła na krótko na prowadzenie. Utworzyła się siedmioosobowa czołówka, którą ze stratą kilku sekund goniła Kalla. Potem znów najlepszą grupkę ciągnęła Bjoergen.

Na zmianę nart Kowalczyk dojechała jako trzecia za Norweżką i Finką Aino-Kaisą Saarinen. Na trasę ruszyła tuż za tą drugą. Charlotte Kalla miała już 25 sekund straty.

Wciąż biegła razem siódemka narciarek, czasem lekko rozrywana. Kowalczyk trzymała się tuż za prowadzącymi. Tempo głównie dyktowała Bjoergen, wydawało się, że nie do pokonania tego dnia. Na ostatnim długim podbiegu została czwórka: Bjoergen, Kowalczyk inna Norweżka Kristin Steira i Szwedka Anna Haag. Zaatakowała samotnie Bjoergen. Kowalczyk puściła się w pogoń. Czyżby znów miał mieć miejsce finisz tych dwóch zawodniczek, jak w finale sprintu? Niestety nie.

Norweżka zyskała sporą przewagę, a pozostała dwójka goniła z kolei Polkę szybko się do niej zbliżając. Bjoergen niezagrożenie mknęła po złoto. Kowalczyk razem z dwiema rywalkami walczyła, już razem, o srebro. W trójkę wjechały na finisz. Zaatakowała Haag, wyprzedzając Polkę i Norweżkę. O brązowym medalu decydował fotofinisz. Na naszą korzyść! Polka wygrała dzięki wyrzuceniu narty do przodu, dosłownie o pół buta!

Musimy się cieszyć tym co mamy, bo mogło nie być żadnego krążka. Kowalczyk jeszcze raz powinna stanąć na podium, może wreszcie na najwyższym. W następną sobotę pobiegnie na 30 kilometrów stylem klasycznym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna