Dzwoniący do nas Czytelnicy dopytywali się, dlaczego dystrybutory przy ulicy Alfreda Wierusza Kowalskiego są nadal puste. Większość z nich wyrażała też nadzieję, że stacja nigdy nie zostanie otwarta.
- Może ktoś wreszcie poszedł po rozum do głowy i uznał, że nie można instalować bomby obok marketów i w sąsiedztwie wieżowców - przypuszcza Jan Ignatowski, emeryt.
Zdarzały się również głosy przeciwne. Niektórzy chcą otwarcia stacji, bo Statoil obiecywał, że paliwa będą tu tańsze niż w konkurencyjnych placówkach. Spróbowaliśmy znaleźć odpowiedź na te pytania.
Nie było odbioru
Na pewno, co widać gołym okiem, zakończyły się prace budowlane. Pustych dystrybutorów w nocy pilnuje dozorca, opłacany przez Statoil. Reszta jest bardziej zagadkowa.
- Stacja zacznie działalność po oficjalnym odbiorze. Swoje opinie muszą wyrazić straż pożarna, sanepid, ochrona środowiska, nadzór budowlany - wylicza Krystyna Antoniewicz-Sas, rzecznik koncernu Statoil Polska.
- Do tej pory nikt nie zwracał się do nas w sprawie odbioru stacji - informuje Dariusz Siwicki, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Suwałkach. - Mamy, zgodnie z przepisami, dwa tygodnie na odpowiedź.
Z naszych informacji wynika, że Statoil z podobnymi wnioskami nie wystąpił również do sanepidu, ochrony środowiska ani miejskiego inspektora nadzoru budowlanego. Skąd ta zwłoka?
Pewnie chcą sprzedać
- To są tylko przypuszczenia - zaznacza jeden z urzędników suwalskiego ratusza. - Budowa stacji w centrum osiedla wzbudziła kontrowersje i protesty mieszkańców. Przypuszczam, że koncern obawia się komplikacji przy odbiorze. Chce sprzedać stację i niech o wszystko martwi się nowy właściciel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?