Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kampania "Same Plusy" w Białymstoku, czyli piorun uderza w krzyż. Bożena Przyłuska: Życie jest dobre bez Kościoła

Olga Goździewska-Marszałek
Olga Goździewska-Marszałek
Konferencja prasowa - kampania "Same Plusy" w Białymstoku
Konferencja prasowa - kampania "Same Plusy" w Białymstoku Wojciech Wojtkielewicz
W pobliżu białostockiego PKS możemy zobaczyć ogromny billboard. Czerwony piorun uderza na nim w krzyż. To symboliczny obraz oddzielenia się człowieka od Kościoła. Podczas piątkowej konferencji prasowej działacze kampanii "Same Plusy" zachęcali m. in. do formalnego odejścia z instytucji, wypisywania dzieci z religii i rezygnowania ze ślubów przed ołtarzem. Padło wiele gorzkich słów.

Można żyć wspaniale bez Kościoła, w zgodzie ze sobą. Chcemy przekonać o tym osoby, które nie identyfikują się z tą instytucją. Kościół katolicki jest społecznie szkodliwy, sieje nienawiść, uderza w kobiety i mniejszości seksualne. Dyskryminuje i stosuje przemoc. Namawiamy do apostazji, zachęcamy do zaprzestania korzystania z wszelkich usług, oferowanych przez tę instytucję, takich jak komunia, ślub, pogrzeb czy lekcje religii - mówiła podczas piątkowej konferencji Bożena Przyłuska, działaczka warszawskiego Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.

Zobacz też:Białystok. Kolejny plakat antyaborcyjny został zniszczony. Pojawił się na nim napis "wolny wybór" i osiem gwiazdek (ZDJĘCIA)

Billboardy i mobilne reklamy promujące kampanię "Same Plusy" są już w Białymstoku, Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku. Przeczytamy na nich: "W zgodzie ze sobą, z dala od kościoła" i zobaczymy grafikę. Czerwony piorun uderza w pochylony czarny krzyż. Akcja realizuje postulat "Narodowa Apostazja" sformułowany w odpowiedzi na ostatnie protesty przeciwko "łamaniu praw kobiet i osób LGBT, faszyzacji, demolowaniu podstaw ustrojowych państwa i postępującej klerykalizacji".

Zobacz też:Bez nich świat wyglądałby inaczej. Oto 6 najskuteczniejszych protestów kobiet, które zmieniły bieg wydarzeń

Przyłuska przypomina również o narodowym spisie powszechnym, który rusza w kwietniu. Apeluje, by w rubryce dotyczącej wiary nie wybierać opcji "katolik".

- To bardzo ważne, by odpowiedzieć na pytanie o wyznanie. Jeśli tego nie zrobimy, to z czystej matematyki wynika, że usuwamy się z mianownika, przez co zwiększamy udział katolików w populacji. Każda odpowiedź jest więc lepsza od żadnej. Co istotne, to nie jest pytanie o to czy zostaliśmy ochrzczeni albo w co wierzymy. To pytanie o poczucie przynależności do danego związku wyznaniowego. Jeśli ktoś nie identyfikuje się z Kościołem katolickim, niech da o tym znać. Spis ludności jest o tyle ważny, że politycy przez najbliższe dziesięć lat będą z niego korzystać i na tej podstawie podsumowywać nas jako naród - podkreśliła działaczka OSK.

Podczas konferencji prasowej Małgorzata Linkiewicz, działaczka białostockiego OSK, podzieliła się swoją historią o apostazji.

- Dziś rano złożyłam akt woli o wystąpieniu ze wspólnoty Kościoła. Wniosek został podpisany przez proboszcza. Zaczęła się procedura mojej apostazji. Czuję się wolna i mam poczucie, że postąpiłam dobrze, zgodnie ze sobą - powiedziała Małgorzata Linkiewicz.

Odczytała również fragment orzeczenia woli o wystąpieniu z Kościoła katolickiego, z którego można skorzystać:

Powodem, dla którego opuszczam Kościół, jest fakt, że nie wyznaję wiary w Boga, nie żyję według zasad Kościoła katolickiego, nie biorę udziału w życiu Kościoła: w nabożeństwach, pielgrzymkach, procesjach, jak i innych formach praktyk religijnych. Moja dalsza fasadowa przynależność do Kościoła pozostaje w sprzeczności z jego istotą i moim sumieniem. Ponadto moja ocena tej instytucji jest bardzo zła z wielu względów. Nie godzę się na klerykalizację życia publicznego i urzędowego w Polsce, na religię w szkołach, w urzędach, na uroczystościach państwowych. Nie godzę się na wpływanie Kościoła na politykę państwa, na naciski o zmianę prawa na zgodne z zasadami tej instytucji, ale stojące w sprzeczności z interesem obywatelek i obywateli w sprawie praw do decydowania o własnym życiu i zdrowiu. Chodzi tu o prawo do aborcji, prawo do antykoncepcji, prawo do rzetelnej edukacji seksualnej, prawo do profesjonalnej opieki medycznej, nie ograniczanej ze względu na światopogląd, na prawo do zawierania małżeństw osób tej samej płci. Nie godzę się na dehumanizujący język, którym posługują się hierarchowie Kościoła wypowiadając się na temat osób LGBTQIAP. Nie godzę się na specjalne traktowanie Kościoła przez państwo, na liczne nadużycia finansowe, ulgi podatkowe, na bogacenie się Kościoła kosztem budżetu państwa. Nie godzę się na systemowe ukrywanie pedofilii, ukrywanie sięgające najwyższych szczebli władzy Kościoła, na bezkarność osób dokonujących gwałtów na dzieciach. Nie godzę się na wtłaczanie już od dziecka poczucia winy za grzechy, nienawiści do własnego ciała, wykrzywionej wizji seksualności, patriarchalnych relacji między kobietą a mężczyzną. Nie godzę się na to, żeby ośmioletnie dzieci zmuszane były do klękania przed obcym starszym mężczyzną i opowiadania o najintymniejszych sferach swojego życia oraz do składania przysiąg, których znaczenia jeszcze nie rozumieją.
Nie godzę się na bycie częścią instytucji, która się tego wszystkiego dopuszcza

Projekt "Same Plusy" jest efektem współpracy zespołu Świeckie Państwo OSK ze stowarzyszeniem Kongres Świeckości i został sfinansowany ze środków fundacji Ogólnopolski Strajk Kobiet.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna