Kanałem będzie można dopłynąć aż do Niemna

- Mam nadzieję, że tak się stanie przed przyszłorocznym sezonem turystycznym - mówi Michał Aleksiejczuk, konsul generalny Białorusi w Białymstoku. - Byłaby to wspaniała atrakcja turystyczna, która w ogromnym stopniu przyczyni się do rozwoju
obu regionów.

W sprawie otwarcia polsko-białoruskiej granicy w końcu minionego tygodnia odbyło się w Augustowie robocze spotkanie ekspertów.

- Strona polska zadeklarowała, że remont śluzy w Tartaku, bo tylko tam potrzebne są prace, zostanie wykonany do końca października - dodaje konsul. - Pozostaje wierzyć, że tym razem termin, a jest to już kolejny, zostanie dotrzymany.

Kanał Augustowski ma ponad 110 kilometrów, z czego blisko 20 znajduje się na terenie Białorusi. O potrzebie otwarcia tej wodnej drogi mówi się już od wielu lat. Byłaby to niezwykła atrakcja turystyczna. Tą drogą można by dopłynąć aż do litewskich Druskiennik.

Od trzech lat w Kurzyńcu, od wiosny do jesieni, czynne jest przejście graniczne dla
kajakarzy. Po wykupieniu wizy turyści mogą przepływać na białoruską stronę.
Teraz prowadzone są rozmowy na temat otwarcia granicy dla statków Żeglugi Augustowskiej. I właściwie niewiele już stoi na przeszkodzie, aby tak się stało. Po stronie białoruskiej kanał jest żeglowny, a obiekty wyremontowane. Wszystko więc zależy od tego, czy Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie, który administruje kanałem, znajdzie pieniądze na remont śluzy w Tartaku. Magda Krawczyk z RZGW wypowiada się na ten temat oględnie.
- Mogę tylko powiedzieć, że ustalamy już szczegóły międzyrządowego porozumienia dotyczącego otwarcia Kanału Augustowskiego - informuje. - Miejmy nadzieję, że zostanie ono podpisane przez ministrów spraw zagranicznych do końca roku.

Warto dodać, że w przyszłym roku mają rozpocząć się prace związane z zagospodarowaniem terenu wokół kanału, począwszy od Augustowa aż do Płaskiej. Na ten cel oba samorządy otrzymają środki unijne.