Robi się jakąś wielką aferę z obiadu, a tymczasem pieniędzy - nie licząc wydatków na film - ledwie wystarczy na stół szwedzki, kawę i herbatę. Jeśli będziemy chcieli podjąć naszych gości obiadem, to sami będziemy musieli się na niego złożyć - odpowiada radny Antoni Cydzik, zapytany, czy jest co świętować w sprawie Karcz.
Chodzi o planowane na październik uroczyste posiedzenie komisji specjalnej do spraw wysypiska w Karczach. Miałoby się ono odbyć w kinie „Sokół”, gdzie zostałby wyświetlony godzinny film, dokumentujący walkę radnych o zamknięcie wysypiska. Zasłużeni radni oraz 30-40 gości zostaliby uhonorowani dyplomami i grawertonami, a następnie zaproszeni na obiad.
O zorganizowanie tego posiedzenia zwrócił się do burmistrz Sokółki i przewodniczącego rady miejskiej szef speckomisji Marek Awdziej. Wtóruje mu Antoni Cydzik, który był i nadal jest zaangażowany w likwidację wysypiska.
- Jest to zamknięcie pewnego etapu. Karcze są zamknięte i speckomisja już nic więcej nie może zrobić. Dalsze działania należą do burmistrz i starosty. Chcemy uhonorować osoby i instytucje, które nam w tym dopomogły. Żaden radny nie zrobił w tej sprawie tyle, co przewodniczący Marek Awdziej, który pisał pisma do różnych instytucji, osobiście pilnował, by na teren nie wjeżdżały kolejne transporty ze śmieciami. Zwykle kosztem swego wolnego czasu, a nawet snu - podkreśla Cydzik.
- Mamy pieniądze na zorganizowanie tego posiedzenia. Pochodzić będą one z podwyższonych niedawno przez radę środków na promocję. Radni zrealizują więc swoje zamierzenie tak, jak zaplanowali - zapewnia nas burmistrz Sokółki Ewa Kulikowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
