Karę administracyjną w kwocie ok. pół miliona zł zmniejszono o połowę!

O sprawie nielegalnej wycinki drzew na działce należącej do gminy Białowieża pisaliśmy na naszych łamach kilkakrotnie. I wychodzi na to, że dalej będziemy to robić, gdyż ta z pozoru prosta sprawa ciągle nie może znaleźć finału w postaci wyegzekwowania kary za ten bezmyślny czyn.

Jesienią ubiegłego roku ofiarą siekier i pił padło 65 zdrowych grabów, świerków i sosen. Śledztwo w tej sprawie wszczęła hajnowska prokuratura. Było ono prowadzone w zakresie niedopełnienia obowiązków przez urzędników publicznych. Chodziło to, że ktoś z urzędu gminy miał wydać polecenie wycinki krzaków podległym sobie pracownikom. A ci niejako z rozpędu obok krzaków mieli wyciąć też pobliskie drzewa.

Śledztwo zostało umorzone, bo jak nam tłumaczył prok. rejonowy Jan Andrejczuk, do wycinki doszło przez pomyłkę, gdyż pracownicy gminy źle zrozumieli polecenie swoich przełożonych i dlatego powycinali również te zdrowe drzewa.

Mniej pobłażliwe od prokuratury było starostwo powiatowe w Hajnówce, gdyż w postępowaniu administracyjnym nałożyło na gminę za nielegalną wycinkę karę w kwocie 495 353,12zł.

Dla tak maleńkiej gminy jak Białowieża to ogromny wydatek, więc nie dziwi specjalnie odwołanie się przez wójta Grzegorza Kasprowicza od tej kary do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Białymstoku. I to skutecznie.

SKO uchyliło decyzję starostwa i nakazało powtórne przeprowadzenie postępowania administracyjnego. Urzędnicy starostwa mieli przy tym poprosić o materiały z prokuratury w Hajnówce.

Upór Kasprowicza przyniósł pozytywny skutek. Karę zmniejszono. - Wysokość kary za usunięcie drzew z działki nr 428 w gminie Białowieża wynosi 241 058,32 zł. - informuje Danuta Rola, sekretarz powiatu.

Ale wójt chce anulowania i tej kary i znów skarży się do SKO...