Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kargul i Pawlak po podlasku - sąsiad sąsiadowi zniszczył plony!

Urszula Szewczyk
– Kiedy zobaczyłem, jak na polu Rakowscy niszczą plony Koców, to wezwałem policję – mówi Krzysztof Chendoszka, były radny, zaangażowany w spór
– Kiedy zobaczyłem, jak na polu Rakowscy niszczą plony Koców, to wezwałem policję – mówi Krzysztof Chendoszka, były radny, zaangażowany w spór
Zobacz perypetie dwóch podlaskich rolników.

Rakowscy zniszczyli nasze plony - mówi Edward Koc. - To nasze źródło utrzymania - dodaje. Rakowscy odpowiadają na to, że to oni są pokrzywdzeni. W Miłkowicach Stawkach koło Siemiatycz Rakowscy zniszczyli plony Koców, bo Kocowie uprawiali ziemię Rakowskich.

To, co wydarzyło się we wsi, jest wynikiem zdarzeń ciągnących się już od kilkunastu lat. Rakowscy kupili sporną ziemię od pana Adama. On z kolei kupił ją wcześniej od Koców. Problem w tym, że Edward Koc mówi, że kiedy sprzedawał ziemię, nie wiedział, że podpisuje akt sprzedaży.
- Pan Adam mówił, że my akt dzierżawy podpisujemy - twierdzi.

Kiedy Kocom spłonęła obora, w odbudowie pomagali im sąsiedzi, a wśród nich pan Adam. Później pomagał im w innych pracach. Zaufali mu a on...

- Pan Adam nas oszukał - mówi Edward Koc. - My nie wiedzieliśmy, że sprzedajemy ziemię.
Jak stwierdził biegły sądowy, Kocowie są lekko upośledzeni umysłowo i są podatni na wpływy innych osób.

W 2006 roku pan Adam kupioną od Koców ziemię sprzedał Rakowskim.
- Dla mnie pan Adam był rolnikiem - mówi Stefan Rakowski. - Przed zakupem sprawdziłem sytuację prawną ziemi i wszystko było w porządku.

Po zakupie przez Rakowskich ziemi Edward Koc... zasiał na niej swoje plony. Rakowscy skierowali więc do sądu sprawę przeciwko Kocom o opuszczenie ziemi. Koc z kolei zwrócił się do sądu o unieważnienie aktów notarialnych, na podstawie których sprzedał ziemię panu Adamowi. Wszystko trwało trzy lata. W tym czasie zapadł wyrok, aby Koc opuścił sporne grunty. Został on jednak zawieszony ze względu na drugą toczącą się sprawę. Mając wyrok Rakowscy zniszczyli plony Koców i zasiali tam łubin.
- Straciłem plony. Ja mam siedem dzieci - mówi Edward Koc. - Całe życie na tej ziemi robiłem.
- Wielokrotnie wysyłałem pismo do Koca, aby opuścił naszą ziemię - mówi Stefan Rakowski. - Wziąłem na nią duży kredyt, który muszę spłacać. Płaciłem podatki na tę ziemię i nie miałem z tego żadnych korzyści. Nawet dopłat na kupioną ziemię nie mogłem pobierać. To ja jestem pokrzywdzony. Jestem właścicielem, a nie mogę korzystać ze swojej ziemi.

Aktualnie toczy się w sądzie kilka procesów związanych z walką o ziemię. W sprawę zaangażowali się mieszkańcy wsi, a także były radny Krzysztof Chendoszka. Interweniowała również policja, którą wezwał Chendoszka na pole w dniu niszczenia plonów.

Pan Adam i Stefan Rakowski - imiona i nazwisko zostały zmienione
>> Więcej w Magazynie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna