Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karinka znowu się uśmiecha

Urszula Ludwiczak
Karinka w końcu się uśmiecha. Nareszcie może poruszać się samodzielnie. Ale przed nią jeszcze długa rehabilitacja.
Karinka w końcu się uśmiecha. Nareszcie może poruszać się samodzielnie. Ale przed nią jeszcze długa rehabilitacja. A. Chomicz
Płakaliśmy jak bobry, gdy Karinka zaczęła chodzić - mówi jej mama Małgorzata Karwowska.

Można pomóc

Można pomóc

Zbiórkę funduszy na dalsze leczenie Kariny (m.in. zakup butów) prowadzi Stowarzyszenie Inicjatyw Społeczno-Gospodarczych im. Króla Zygmunta Augusta w Augustowie. Pieniądze można wpłacać na konto w BPH SA: 42 1060 0076 0000 3290 0003 3981.

- To prawdziwy cud. Teraz już może być tylko lepiej. Karinka zaczyna chodzić. Dotąd - przy pomocy balkonika, w czwartek dostała kule. Musi jak najwięcej ćwiczyć. Na szczęście aż się rwie do tego chodzenia, choć nóżki ją ciągle bolą.

Stan Kariny jest już na tyle dobry, że na święta pojedzie do domu. Odwiedzi go po raz pierwszy od ponad dwóch miesięcy. Lekarze dadzą jej krótką przepustkę. Potem czeka ją dalsza rehabilitacja w szpitalu.

Uratowali życie
Historia 10-letniej Kariny z Rzepisk koło Augustowa od wielu tygodni budzi emocje. Dziewczynka zaginęła 5 października, gdy wyszła z domu na grzyby do pobliskiego lasu. Odnalazła się po sześciu dniach, z odmrożonymi stopami. Najpierw trafiła do szpitala w Suwałkach, potem do Kliniki Medycyny Hiperbarycznej w Gdyni.

Stwierdzono u niej zgorzel gazową. Lekarze, aby uratować życie dziewczynki musieli amputować jej wszystkie palce u stóp oraz część martwej tkanki i mięśni w stopach. Dokonali tez przeszczepów skóry. Karinka miała zabiegi w komorze hiperbarycznej, aby zatrzymać rozwój zgorzeli.

Ostatnie tygodnie dziewczynka spędziła w Szpitalu Morskim w Gdyni. Tamtejsi lekarze zakończyli proces leczenia chirurgicznego i w środę Karinka została przewieziona na dalsza terapię do Kliniki Ortopedii Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.

Jest coraz lepiej
- Dziewczynka jest w bardzo dobrym stanie, jest wesoła i, co ważne, chodzi przy pomocy balkonika lub kul - mówi prof. Janusz Popko, kierownik Kliniki Ortopedii UDSK w Białymstoku. - W czwartek zmieniliśmy jej opatrunki, na jednym udzie można już było z niego zrezygnować. W piątek będzie miała przymiarkę specjalnych bucików, robionych na miarę.

Karinę czeka długa rehabilitacja, ale przedtem będzie mogła pojechać do domu na święta. Bardzo tęskni za rodzeństwem, psami. Będzie pomagała ubierać choinkę. A pod nią być może znajdzie wymarzone prezenty. - Chciałabym dostać takiego dużego misia - mówi dziewczynka.

Najlepiej takiego ogromnego, jakiego dostała w szpitalu w Gdyni, ale którego z uwagi na zarażenie zgorzelą, trzeba było spalić. Do nauki i zabawy przydałby się też laptop. Może Mikołaj wysłucha tych życzeń?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna