Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karpie będą tańsze niż rok temu

Barbara Kociakowska [email protected]
A. Chomicz
W tym roku cena kilograma karpi będzie niższa o około złotówkę niż w minionym - ocenia Leopold Szostek, prezes Gospodarstwa Rybackiego w Ełku.

Ocenia on, że cena hurtowa karpi będzie kształtować się na poziomie 9,5 zł/kg.
Natomiast Ryszard Jacewicz, właściciel gospodarstwa w Pietkowie uważa, że cena karpi powinna być zbliżona do ubiegłorocznej.

- Choćby dlatego, że hodowcy ryb mieli do czynienia z bardzo dużym wzrostem cen środków produkcji, np. zboża - tłumaczy.

Dlatego jego zdaniem cena hurtowa karpi będzie wahać się od 10 do 11 zł/kg. Natomiast w detalu powinna kształtować się w przedziale 13-15 zł.

Konkurencja prosto z Litwy
Dlaczego w tym roku producenci nawet nie liczą na wzrost cen?
Zdaniem Leopolda Szostka konkurencję robią nam producenci z Litwy. Teraz sprzyja im korzystny kurs euro. Podlascy właściciele stawów podkreślają, że w naszym kraju hodowla ryb nie jest objęta dopłatami bezpośrednimi (nawet płatnościami podstawowymi). Producenci karpi nie otrzymują więc żadnego wsparcia. Wprawdzie obiecano im tzw. rekompensaty środowiskowe (za to, że prowadzą tradycyjny chów), ale do tej pory nie zostały one jeszcze wypłacone.
- My karpie hodujemy w tradycyjny sposób, tylko trochę dokarmiamy je zbożem - mówi Leopold Szostek. Tak hodowany karp rośnie 3 lata.

Karp musi być. I to żywy!
A jaki był ten sezon dla producentów karpi? Można powiedzieć, że bardzo przeciętny, standardowy (przyrosty ryb były w normie, nie odnotowano też chorób).

Ryby przeznaczone do sprzedaży zostały już odłowione i umieszczone w tzw. magazynach. Tu czekają na odbiorców. Choć sezon na karpie już się zaczyna, to największa sprzedaż przypada zawsze na ostatni tydzień przed świętami.

- Można powiedzieć w przenośni, że jest to towar "jednego dnia" - tłumaczy Leopold Szostek.
Bo zgodnie z polską tradycją, karp musi być świeży, konsument musi więc kupić żywą rybę przed samymi świętami.

Wcale nie pragną filetów
I całe szczęście, że tak jest - dodaje prezes Gospodarstwa Rybackiego w Ełku. - Bo jeśli przestanie sprzedawać się żywy karp i przejdziemy na filety, wówczas nastąpi koniec polskiego stawiarstwa.

Jak zauważa, mrożone filety mogą pochodzić z całego świata. Konsument kupując je nie rozpozna ani skąd one są, ani w jaki sposób hodowane były karpie - czy w tradycyjny, czy na granulacie.

Ryszard Jacewicz uważa, że spożycie karpi w Polsce spada - i to z każdym rokiem. Duże znaczenie ma fakt, że wigilia Bożego Narodzenia nie jest już dniem postnym.
- Na szczęście jest jeszcze program Pan Karp - zauważa Leopold Szostek. - Pomaga on podtrzymywać tradycję, spożycie karpi. Bez tego z pewnością byłoby gorzej.

Karp, choć jest rybą typowo wigilijną, jest dostępny w sprzedaży przez cały rok. Poza sezonem jego sprzedaż jest niewielka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna