Kasa z Unii jest reszty szukamy

Jak już informowaliśmy we wtorek, prezydent Janusz Kotowski podpisał preumowę, dotyczącą finansowania tej inwestycji.

- Waga tej inwestycji jest ogromna ze względów ekologicznych i finansowych. Nieustannie rosną przecież ceny za składowanie odpadów. Gdyby nie stacja, miasto i wszyscy mieszkańcy bardzo by ten wzrost odczuli - mówi prezydent naszego miasta Janusz Kotowski.

Wiceprezydent Paweł Stańczyk dodaje, że jeśli nie wybudujemy segregatorni, grożą miastu kary finansowe.

- Standardy segregowania odpadów narzucone przez Unię Europejską i polskie prawodawstwo zobowiązują nas do wybudowania tej stacji. Jeżeli nie wywiążemy się z tych zobowiązań, grożą nam olbrzymie kary finansowe - mówi Stańczyk.

Projekt stacji segregacji zakłada budowę hali sortowni, w której znajdzie się linia mechanicznego rozdziału odpadów.

Będzie tam również kompostownia śmieci wraz z placem do magazynowania kompostu i sitem do jego uszlachetniania oraz punkt do demontażu odpadów wielkogabarytowych.

Projekt złożono ponad dwa lata temu, kiedy jego wartość wynosiła 22 mln zł. Dofinansowanie w wysokości 8,7 mln zł to 40 proc. tej sumy.

- Czterdziestoprocentowe dofinansowanie to standard, który województwo przyznaje dla projektów środowiskowych - wyjaśnia prezydent. Tyle że od momentu złożenia projektu, wartość inwestycji wzrosła do ponad 32 mln.

- Będę rozmawiał z marszałkiem Adamem Struzikiem, aby dotację dostosowano do obecnej wartości projektu - mówi Kotowski.
Ale nawet jeśli miasto otrzyma te pieniądze, jest jeszcze kwestia pozostałych 60 proc. funduszy na inwestycję. Kotowski uważa jednak, że nie powinno być z tym większego problemu.

Jeżeli wszystko ułoży się zgodnie z przewidywaniami, prace przy budowie stacji powinny ruszyć w przyszłym roku.