Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa budowałana przy Legionowej. Oskarżonym grożą trzy lata

(ika)
Po zawaleniu się stropu przy ul. Legionowej jako pierwsi na miejsce dotarli strażacy
Po zawaleniu się stropu przy ul. Legionowej jako pierwsi na miejsce dotarli strażacy Archiwum
Nie wiem, jak mogło dojść do zawalenia się stropu. Teoretycznie to niemożliwe - mówił w czwartek Stanisław Ł., kierownik budowy hotelu Esperanto w Białymstoku.

Mężczyzna jest jednym z dwóch oskarżonych o narażenie robotników na niebezpieczeństwo i nieumyślne spowodowanie uszkodzenia ciała jednego z nich. Zdaniem prokuratury, był to efekt niewłaściwego nadzoru robót.

W sierpniu ub.r., podczas wylewania stropu drugiego piętra centrum usługowo-biznesowego u zbiegu ul. Legionowej i Alei Bluesa zawaliła się część konstrukcji, podtrzymujących szalunek. 41-letni robotnik, po upadku z 6 metrów został poważnie ranny. Częściowo utracił też słuch. Dwaj pozostali poszkodowani w ostatniej chwili złapali się stabilnej konstrukcji.
W czwartek przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się proces w tej sprawie. Stanisław Ł. i Henryk K. (kierownik robót) nie przyznają się do winy. Jednak tylko ten drugi złożył wyjaśnienia. Ł. nie zgadza się z opinią biegłego sądowego z zakresu budownictwa, który uznał, że strop zawalił się, ponieważ szalunki wykonano z włoskich podpór stalowych o niższej nośności niż np. stemple niemieckie.

- Nośność stempla była określona z zapasem (na wypadek grubszej warstwy betonu - przyp. red.) - zapewniał kierownik robót. - Liczba podpór powinna z łatwością wytrzymać obciążenie. Moim zdaniem, zawalenie się stropu wynikało z braku stateczności konstrukcji stemplowania.

Podkreślił, że za te prace odpowiada kierownik robót. Kolejna rozprawa w listopadzie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna