Byli też rodzice maturzystów, którzy 30 września 2005 roku zginęli w pobliżu Jeżewa. Przez te wszystkie lata zależało im tylko na jednym: chcieli poznać prawdę, dlaczego ich dzieci zginęły.
Dziś to już jest pewne: prokuratura nie miała racji, oskarżając Janinę i Romualda Z. o zatrudnianie ciężko chorych kierowców (jeden miał padaczkę, drugi cukrzycę ) i w ten sposób sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy drogowej. Uniewinniający ich od tego zarzutu wyrok jest już prawomocny. Do ponownego rozpoznania sąd cofnął zarzuty dotyczące nieprawidłowości w dokumentach firmy oskarżonych.
- Nie może być mowy o tym, że dopuszczenie do pracy chorych kierowców pozostaje w związku przyczynowym ze skutkiem w postaci bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, jeśli samo prowadzenie pojazdu przez taką osobę nie będzie powodowało takiego zagrożenia - podkreślił w uzasadnieniu wyroku sędzia Dariusz Gąsowski.
Proces nie dał odpowiedzi, czy przyczyną katastrofy, w której zginęło 13 osób, był atak padaczki, czy brawura kierowcy i wyprzedzanie na trzeciego. Wiadomo, że Zbigniew A. zjechał nagle na przeciwny pas ruchu. Autokar z maturzystami z I LO i Zespołu Szkół Elektrycznych zderzył się czołowo z ciężarową lawetą. Wybuchło paliwo. Autokar spłonął błyskawicznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?