Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa w Smoleńsku. Sensacyjne zeznania. Polski samolot był na fałszywej ścieżce

"Gazeta Polska"/opr. kp
"Był kierowany wprost w dolinę, głęboką na 60 metrów"

Pilot słyszał słowa rosyjskiego kontrolera w radiostacji pokładowej mówiącego: "zejdźcie do 50 metrów", gdy pilot Tu-154 Robert Grzywna, na wysokości 80 metrów podał komendę "odchodzimy".

"Gazeta Polska" napisała: "Kontrolerzy na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj wiedzieli, że polski samolot był na fałszywej ścieżce schodzenia - był kierowany wprost w dolinę, głęboką na 60 metrów".

Pilot Jaka-40, samolotu, którym lecieli dziennikarze do Smoleńska, a który lądował przed prezydenckim Tu-154 na smoleńskim lotnisku zeznał, że kontroler powiedział pilotowi:

- Jak na wysokości 50 metrów nie zobaczycie pasa, odlatujcie.

Widoczność była ograniczona do 30 metrów. Zejście do 50 metrów oznaczało zderzenie ze zboczem doliny.

To, że maszyna nie rozbiła się od razu, tylko poderwała się na kilkanaście metrów było zasługą umiejętności polskiego pilota.

Jednak zeznanie pilota Jaka-40 i kontrolera lotów Pawła Plusnina są sprzeczne. W stenogramach nie ma śladu ani o komendzie Rosjanina, którą słyszał Wosztyl, ani zeznań kontrolera mówiącego o tym, że zabrania pilotom samolotu prezydenckiego schodzić na wysokość poniżej 100 metrów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna