Złote lata targowiska z pewnością minęły, ale wciąż mamy klientom wiele do zaoferowania - mówi pani Halina, która handluje odzieżą - Naszym atutem są przede wszystkim ceny, znacznie niższe niż w galeriach handlowych. Do tego na rynku zawsze można się potargować.
Ktoś, kto nie był na targowisku przy ul. Kawaleryjskiej od długiego czasu, może bardzo się zdziwić. Sporo alejek zyskało zadaszenie. Wiele starych, obskurnych budek zastąpiono eleganckimi boksami. W jednym z nich handluje płaszczami Grażyna Świątkowska: - W galerii jest bardziej elegancko, ale tam na pewno nie ma takiego wyboru jak u nas.
Najwięcej klientów na Kawaleryjskiej jest w sobotę i niedzielę: - W dni powszednie przychodzi mało ludzi, bo myślą, że pracujemy do 14 - opowiada handlujący słodyczami pan Krzysztof. - Gdyby byli klienci, moglibyśmy handlować dłużej. Szkoda, że zanikła tradycja dnia handlowego w tygodniu. Od czasu, gdy nie ma Rosjan w dni powszednie bywa słabo.
Kupcy są zgodni, że brakuje reklam bazaru. Opowiadają, że wielu klientów podczas zakupów mówi, że nie mieli pojęcia, że rynek wciąż jest w dobrej formie. Jakość towarów ich zdaniem wcale nie odbiega od tych w centrach handlowych: - Przed każdym otwarciem nowej galerii wieszczą koniec naszego targowiska - Mówi pani Grażyna Świątkowska - A my, choć zarobki nie są już rewelacyjne, wciąż handlujemy.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?