Sonia to piękny, nieduży pies o mądrych i nieco smutnych oczach. Nic dziwnego - dużo w życiu przeszła. Wie, jak to jest tułać się po świecie od człowieka do człowieka, bo była już i w Mońkach, i w Sokółce. Długo czekała na kochający dom. Kiedy go znalazła, wydawało się, że los się do niej uśmiechnął. Niestety, suczka padła ofiarą bestii, która przy ul. Pułkowej na os. Wygoda rozkłada okrutne pułapki.
- 6 stycznia wyszłam z Sonią na spacer. Wystarczyła chwila nieuwagi - opowiada Micha-lina Kuźma, właścicielka psa. - To bardzo łakomy pies. Znalazła kawałek mięsa i chwyciła go do pyska. Kiedy do niej dopadłam, było już za późno.
Michalina zobaczyła na ziemi talerz, na którym wyłożone były kawałki mięsa naszpikowane igłami. Natychmiast zadzwoniła do weterynarza z pytaniem, co robić. Po kilku rentgenach zapadła decyzja - operować.
- Byłam sama na dyżurze, więc nie mogłam operować Soni, bo taki zabieg wymaga więcej niż jednej pary rąk - relacjonuje Małgorzata Misiewicz, lekarz weterynarii. - Wysłałam ją do zaprzyjaźnionej kliniki. Tam lekarze wyjęli z żołądka psa 12 igieł. Jeszcze dwie utknęły w przełyku.
Je też udało się usunąć. Suczka przeżyła operację, ale teraz czeka ją jeszcze długa droga do pełnego zdrowia. Najbliższe dni zadecydują o jej losie.
Przeczytaj także Maniak poluje na psy. Rozrzuca mięso nadziane igłami. Internauci alarmują (zdjęcia)
- Można psów nie lubić, można nienawidzić, ale nie można ich zabijać - mówi Małgorzata Misiewicz. - Mój mózg tego nie pojmuje. Nie wiem, czym kieruje się ktoś, kto robi coś takiego.
- Jeśli złapałbym tego, kto to zrobił, zrobiłbym mu to samo - dodaje Mateusz Mikiewicz, lekarz weterynarii. - To krzywdzenie istoty słabszej. Ludzie są okrutni, to najlepszy przykład. A zwierzęta też odczuwają, cierpią, cieszą się czy mają humory. Są jak my. Jeżeli tych igieł nie udałoby się wyjąć, to psa czekałaby długotrwała, okropna śmierć. Jeśli trafiłyby w naczynie krwionośne i je przebiły, doszłoby do wykrwawienia.
Za leczenie Soni zobowiązał się zapłacić białostocki oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Jego prezeska prosi o pomoc w znalezieniu sprawcy tego bestialskiego ataku.
- Nie wyobrażam sobie, jak bardzo złą i zepsutą osobą trzeba być, żeby coś takiego zrobić - mówi Anna Jaroszewicz, prezes TOZ. - Zrobimy wszystko, żeby ustalić sprawcę i pociągnąć go do odpowiedzialności. Jeśli państwo widzieli gdzieś podobne przypadki albo macie podejrzenia, kto mógł to zrobić, kontaktujcie się z nami lub z policją. Na takie działania nie może być zgody. Musimy opiekować się zwierzętami jako istotami słabszymi.
Przeczytaj też Fiat zderzył się z cysterną. Zobacz wideo z tragicznego wypadku
Radzi, żeby podczas spacerów zwracać baczną uwagę na swoje psy. Najlepiej wyprowadzać je w kagańcach i nie spuszczać ze smyczy. Warto sprawdzać posesje, ponieważ tam też ktoś może podrzucić potworny „smakołyk”. Jeżeli pies weźmie coś do pyska, nie można na niego krzyczeć i stresować go. Trzeba starać się go nauczyć, żeby oddawał to, co znalazł.
Osiedle Wygoda jest patrolowane przez straż miejską, o sprawie została też powiadomiona policja.
Ten artykuł powstał dzięki naszemu Internaucie. Znalazłeś się w centrum wydarzeń? Pisz na [email protected]. Czekamy na Twoje zdjęcia i filmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
