Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kebab! Dawaj kebab!

(kk)
sxc.hu
Obywatel arabski Wageh Khilil ledwie wprowadził się do Polski, a już otarł się, jak napisał "Fakt", o śmierć.

I to dwa razy. Wcale nie dlatego, że stał się ofiarą rasistowskich uprzedzeń Polaków, tylko z powodu jednego kebabożercy.

Stało się tak, że Khilil otworzył budę z bułami nadziewanymi mięsem, czyli kebabami. Buda ta stanęła na terenie miasteczka akademickiego w Lublinie i od razu zdobyła uznanie wśród miejscowej publiczności, a zwłaszcza u trzydziestoletniego Tomasza, którego bulwarówka nazwała fanatykiem kebabów.

Początkowo fanatyk kebabów stawał grzecznie w kolejce, płacił za bułę i się nią obżerał. Ale czynił to tak często, że w końcu zabrakło mu grosza na te rozkosze. Wtedy rozegrał się prawdziwy dramat. Tomasz stawił się, jak zwykle, pod budą, ale tym razem zamiast pieniędzy wyciągnął wielki nóż i przeraźliwie krzyknął: - Kebab! Dawaj kebab!

Dzielny dziennikarz "Faktu" był na miejscu w chwilę po napadzie i na tę okoliczność odpytał arabskiego właściciela: - Nie bardzo jeszcze rozumiem po polsku - powiedział Khilil - ale czułem, że ten człowiek gotów był mnie zabić, jeśli nie spełnię jego żądań. Byłem przerażony. Wolałem nie ryzykować. On chwycił łup i jeszcze uciekając zaczął się nim opychać. Zachowywał się, jakby nigdy nic nie jadł.

Jak Państwo widzicie, w Lublinie wystąpił pierwszy przypadek uzależnienia się od kebaba, tak zwany nałóg kebabiany. Nałóg musiał być silny, bo następnego dnia kebabożerca znowu zjawi się pod arabską budą. Zażądał wydania kebaba, a na nieśmiałą prośbę o pieniądze zwyzywał właściciela i zagroził, że jak natychmiast nie dostanie buły z mięsem, to spali całą budę!

Przygotowanie kebaba trochę trwa. Trzeba poczekać, aż mięso się upiecze. Głód jednak był tak silny, że groźny kebabożerca nie wytrzymał i sam wskoczył za ladę. Nie mógł się doczekać i sam zaczął sobie przygotowywać kebaba. Naciapał się składników, jak później wyliczył arabski właściciel, na całe 20 złotych.

Khililowi żal się tak drogocennego kebaba zrobiło. Próbował go wyrwać z rąk oprawcy. Ale trud był daremny. Nałogowiec tak był zdeterminowany, że obalił właściciela na podłogę, a sam rzucił się do ucieczki. I znowu, jeszcze w trakcie ucieczki, zaczął kebaba pożerać z niesłychaną determinacją. Z tak dużą, że jak go dopadła policja przeżuwał już ostatni kęs.

- Odpowie za dwa rozboje. Grozi mu do dwunastu lat więzienia - powiedział gazecie młodszy aspirant Arkadiusz Arciszewski z Komendy Policji w Lublinie.

Chyba, że sąd skaże go na przymusowe leczenie. I podda terapii odwykowej, dzięki której na widok kebaba Tomasz przestanie wydzielać ślinę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna