Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibole bili się i niszczyli miasto. W święta!

Ireneusz Sewastianowicz [email protected]
Grupa chuliganów próbowała awanturować się w lokalu. Ochroniarze usunęli ich na zewnątrz – opowiada Marek Grabowski, właściciel klubu „Route 66”.
Grupa chuliganów próbowała awanturować się w lokalu. Ochroniarze usunęli ich na zewnątrz – opowiada Marek Grabowski, właściciel klubu „Route 66”.
Chuligani podający się za kibiców Sparty wszczęli awanturę.

Najpierw awanturowali się w nocnym klubie. Gdy zostali usunięci na zewnątrz, wszczęli bójkę z ochroniarzami. Kiedy pojawiły się policyjne radiowozy, rozpierzchli się, ale później grupkami urządzili przemarsz przez centrum miasta. Złość wyładowali na koszach na śmieci.

Kto jeszcze nie spał, mógł usłyszeć wulgarne przyśpiewki. Ich motywem przewodnim była rzekoma przewaga Sparty nad wszystkimi klubami piłkarskimi w Polsce. Tak wyglądała świąteczna noc z niedzieli na poniedziałek w centrum Augustowa.

- Nie wiem, czy byli to rzeczywiście szalikowcy Sparty - mówi Paweł Jakubiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Augustowie. - Natomiast, to prawda, doszło do incydentów i wyjaśniamy ich okoliczności.

Świadek: Byłam przerażona
Klub "Route 66" ma siedzibę przy ul. Wojska Polskiego i cieszy się niezłą renomą.

- Przejeżdżałam w jego pobliżu z niedzieli na poniedziałek i byłam przerażona. Ze trzydzieści osób okładało się pięściami, a wrzaski niosły się na pół miasta. Policji nie widziałam - twierdzi nasza Czytelniczka. - Sama chciałam zadzwonić, ale numer był zajęty, a później już machnęłam ręką, bo pewnie zrobił to ktoś inny. W końcu to, niekoniecznie, moja sprawa.

Policja odebrała zgłoszenie o bijatyce ok. 23.30.

- Awanturowało się przed lokalem ponad dwadzieścia osób. Może więcej - informuje P. Jakubiak. - Rozpierzchli się na widok radiowozu. Nie mamy zgłoszeń o dalszych wybrykach.

- Już wcześniej sytuację opanowali nasi ochroniarze - zapewnia Marek Grabowski, właściciel klubu. Przyznaje, że nie obeszło się bez użycia gazu łzawiącego.

- Nie wiem, jaka była przyczyna awantury, ale emocje młodych ludzi rosły z minuty na minutę - dodaje.

Czują się bezkarni
Policja, kiedy się pojawiła przed lokalem, nie podjęła interwencji. Ponoć sytuacja już nie wyglądała groźnie, a funkcjonariusze nie chcieli prowokować dodatkowych ekscesów.

Później nastąpił marsz przez miasto. Augustowianie twierdzą, że demolowane były pojemniki na śmieci, ponoć doszło też do pobicia mężczyzny w parku. Zdaniem augustowian, chuligani w ich mieście czują się coraz bardziej bezkarnie. Zwłaszcza z nadejściem wiosny dają znać o sobie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna