Nasza Czytelniczka kupiła rower w jednym z supermarketów. Wsiadła z nim do autobusu nr 9. Kierowca zabronił jej wniesienia roweru.
- Wyszedł z kabiny i niemal krzycząc wyrzucił mnie z pojazdu - opowiada pani Magdalena. - W autobusie nie było tłoczno i rower nikomu nie przeszkadzał.
Tłumaczenia nic nie pomogły. Kierowca twierdził, że do autobusu nie wolno wsiadać z rowerem.
- Autobus był oznaczony piktogramem, czyli nadawał się do przewozu rowerów - twierdzi pani Magdalena. - Sprawdziłam to także na rozkładzie na jazdy.
Mimo to nasza Czytelniczka musiała zamówić taksówkę i nią zawieźć rower do domu.
- Kupiłam go jako prezent, więc nie chciałam go używać, zresztą był niezłożony - dodaje.
Postanowiliśmy wyjaśnić tę sprawę. Zadzwoniliśmy do dyrekcji białostockiej komunikacji miejskiej.
- Od 2007 roku wprowadziliśmy możliwość przewozu rowerów w wyznaczonych do tego autobusach - tłumaczy Bogusław Prokop, dyrektor Zarządu Białostockiej Komunikacji Miejskiej. - Informacje takie wprowadziliśmy do regulaminu.
Czemu kierowca nie chciał jej pozwolić na przewiezienie roweru?
- Kierowca ma prawo odmówić przewiezienia rzeczy lub osób, jeśli ma ku temu wyraźny powód - tłumaczy Bogusław Prokop. - Np. gdy na miejscu, gdzie ma być przewożony rower, chce stanąć osoba na wózku inwalidzkim bądź z wózkiem dziecięcym.
Jak twierdzi nasza Czytelniczka, autobus był niemal pusty, nie widziała w nim osób niepełnosprawnych ani wózków dziecięcych.
- Taką sytuację pasażer powinien zgłosić do Białostockiej Komunikacji Miejskiej - radzi pan dyrektor.
Całe zdarzenie miało miejsce przed świętami. Pani Magdalena nie złożyła jeszcze skargi na postępowanie kierowcy autobusu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?