Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca równarki chciał dobrze, ale wyszło błoto

J. Bakunowicz
BAK

I po co oni wysyłali tu równiarkę? Ona jeszcze gorzej narobiła - skarżą się państwo Kadłubowscy, którzy mieszkają na Kolonii Gredele. - Co prawda wcześniej na tej drodze były jamy, ale jakoś dało się przejechać. A jak przeszła równiarka, to tylko błota nagarnęła na środek drogi i w ogóle nie da się przejechać. Nawet sklep objazdowy do nas nie dojeżdża. A jakby coś, nie daj Boże, się stało, to i karetka do nas by nie dojechała.

Do państwa Kadłubowskich próbowaliśmy dojechać w piątek. Nie udało się. W miejscu, gdzie kończy się asfalt, zaczęło się po prostu błoto. Zwykła osobówka w konfrontacji z gliniastą mazią nie miała najmniejszych szans.

- A co my mamy powiedzieć? - żali się Apolonia Kadłubowska, która cierpi na schorzenia kręgosłupa, osteoporozę i inne dolegliwości typowe dla jej wieku. - Nawet nie mam jak do lekarza na rehabilitację dojechać.

- Dawniej za takie wyrównanie drogi to od razu z roboty by zwolnili - dodaje Mirosław Kadłubowski. Również uskarża się na dolegliwości sercowe i korzysta z usług lekarza. - Tą drogą teraz to tylko terenówką można przejechać. Albo traktorem.

Droga prowadząca z Gredel na kolonie jest drogą powiatową i jej administratorem jest Powiatowy Zarząd Dróg w Bielsku Podlaskim.

- Taki mamy okres. Jest mokro i jak popada deszcz lub śnieg, te drogi gruntowe rozmakają - mówi Leszek Aleksiejuk, dyrektor bielskiego zarządu dróg. - I problem ten dotyczy nie tylko tej drogi. Takie odcinki mamy również na terenie gminy Wyszki, w Wólce Zalewskiej, na terenie gminy Boćki w okolicach Śnieżek. A w tym przypadku, faktycznie, swoje zrobiła również równiarka, ale nie powiatowa, a z gminy Orla. Prawdopodobnie gminny pracownik równał jakąś gminną drogę i wracając opuścił pługi na drodze powiatowej, bo pewnie chciał ją wyrównać. Chciał dobrze, a wyszło, jak wyszło.

Leszek Aleksiejuk zapewnił, że wysłał pracownika, by sprawdził, co da się z tą drogą zrobić. Ale powątpiewa, czy jakakolwiek interwencja w tym przypadku coś pomoże.

- Prawdopodobnie trzeba będzie poczekać, aż to błoto wyschnie lub przymarznie - dodaje dyrektor Aleksiejuk. - Innej recepty na poprawienie jakości tej drogi nie ma.

Dodał też, że pod opieką zarządu dróg powiatowych znajduje się 654 km dróg, z czego 170 km to drogi gruntowe. Z roku na rok jest ich coraz mniej, bo sukcesywnie, jeżeli pozwalają na to samorządowe budżety, są asfaltowane.

- Każdą decyzję o położeniu asfaltu konsultujemy z władzami gminy - mówi Leszek Aleksiejuk. - I to gminy partycypują w kosztach takich inwestycji. A koszt położenia asfaltu na tym odcinku drogi [ok 2,5 km - przyp. red.] to od 1,5 do 2 mln złotych. Ostateczna decyzję o tym, jakie drogi będziemy asfaltować, podejmują radni.

Na terenie gminy Orla właśnie ten odcinek jest najbardziej „poszkodowany” i w pierwszej kolejności wymaga porządnego utwardzenia.

Ale ostateczną decyzję w tej sprawie ostatecznie powinni podjąć wójt Orli oraz radni gminni i powiatowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna