- A u nas, jak zwykle, jeszcze więcej - prorokują. - Władze miasta powinny wpłynąć na PGK, by na swojej stacji zachował rozsądne ceny i tym samym przyhamował zapędy konkurencji.
Już w ciągu ostatnich dwóch tygodni benzyna podrożała nawet o 30 groszy.
- Nie chcę nikogo straszyć, ale niewykluczone, że 5 zł za litr pojawi się na dystrybutorach - przyznaje Władysław Karp, właściciel suwalskich stacji paliwowych przy ulicach Bakałarzewskiej i Sejneńskiej. - I to nie dlatego, że ja podwyższę marżę.
Na światowych rynkach coraz więcej trzeba płacić ostatnio za baryłkę ropy naftowej. Ponoć wynika to z ciężkiej zimy w Europie i USA, w związku z czym wzrosło zapotrzebowanie na paliwa.
Dochodzi do tego kiepski kurs złotówki w stosunku do euro czy dolara. Ostatnio ceny hurtowe podniósł Orlen. Na początku roku wzrośnie podatek VAT, więc tym bardziej nie należy oczekiwać obniżek.
- Sprzedawałbym jak najtaniej, ale muszę liczyć się z ekonomicznymi realiami i nie mogę dokładać do interesu - twierdzi W. Karp.
W piątek za litr etyliny 95 płaciło się w Suwałkach 4,75 zł. Takie ceny dyktowały Orlen i Statoil, a konkurencja dostosowywała się do nich. W rezultacie suwalczanie musieli zainwestować o przeszło 30 groszy więcej niż mieszkańcy Poznania, Krakowa czy Wrocławia i o 20 groszy w porównaniu z białostoczanami.
O 17 groszy taniej niż w innych stacjach kupowało się natomiast litr E-95 w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej.
- Władze miasta przyjęły, że tu nie chodzi o zyski i będą trzymać się tej zasady - zapewnia Jarosław Fili-powicz, rzecznik ratusza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?