Chodnik to nie jest parking. Kierowcy zastawiają go samochodami, a straż miejska nie reaguje - oburza się nasz Czytelnik. Chodzi m.in. o deptak przed biurowcem u zbiegu ulic Mickiewicza i Piłsudskiego.
Ale, jak się okazuje, kierowcy nie łamią prawa. Jeśli bowiem nie ma znaku zakazu zatrzymywania się, a auto nie tarasuje przejścia, możemy je legalnie zostawić.
Musieli zlikwidować parking
Brak miejsc parkingowych w centrum Ełku od lat jest jednym z głównych problemów kierowców. Trzeba się sporo natrudzić, żeby w godzinach szczytu znaleźć wolne miejsce. Dlatego część kierowców zatrzymuje się na chodnikach, m.in. przed biurowcem przy Mickiewicza 15. Wśród nich są nie tylko klienci, ale i pracownicy okolicznych firm. Ma tam swoją siedzibę wiele instytucji, a także bank, biuro Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej czy biuro podróży. Przed budynkiem nie ma żadnego parkingu, a w podwórku jest zaledwie kilka miejsc postojowych, z których korzystają także mieszańcy sąsiedniego bloku.
Od strony ulicy Piłsudskiego jest natomiast szeroki chodnik i nie stoi tam żaden znak zakazu zatrzymywania się. Dlatego kierowcy korzystają z okazji i zostawiają tam samochody. A to nie podoba się przechodniom. - Tarasują przejścia, jeżdżą po chodnikach, a to jest niebezpieczne. I to w dodatku prawie pod oknami straży miejskiej - komentują ełczanie.
Problem powstał już kilka lat temu, gdy przebudowywana była ulica Mickiewicza.
- Zgodnie z tamtymi przepisami należało zlikwidować wszystkie miejsca parkingowe, które są bliżej niż 15 metrów od budynku - wyjaśnia Krzysztof Skiba, komendant ełckiej straży miejskiej. - Przed frontem budynku jest kilka miejsc, gdzie przy zachowaniu szczególnej ostrożności kierowcy wjeżdżają. Ale pod warunkiem że nie tamują i nie utrudniają ruchu.
Strażnicy miejscy przypominają, że przejście musi mieć szerokość przynajmniej 1,5 metra.
Przyjeżdżają na imprezy, parkują na chodniku
Kierowcy i piesi przyzwyczaili się także do zatłoczonego parkingu i zastawionych chodników przed Ełckim Centrum Kultury. Jednak i w tym przypadku, mimo że stoi tam zakaż zatrzymywania się, strażnicy miejscy nie chcą karać kierowców.
- Ludzie przyjeżdżają do kina, na imprezy, uroczystości i nie chcemy karać ich mandatami - wyjaśnia Krzysztof Skiba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?