Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klasyczna szkoła obyczaju: Ubikacja trwalsza niż przyjaźń

Redakcja
Do Rudy Śląskiej powrócił PRL. I to w swojej najstraszniejszej postaci - braku papieru do d... PRL słynął z tego, że występował w nim notoryczny niedobór papieru toaletowego, w związku z tym ludzie potrafili nawet pobić się w kolejce, żeby wyrwać chociaż rolkę tego drogocennego materiału.

I właśnie w Rudzie Śląskiej dwie babcie: 86-letnia Róża i 79-letnia Maria, pobiły się o toaletowy papier, i to tak, że cała Polska, dzięki gazecie "Fakt", się o tym dowiedziała.

Róża i Mania w jednym stały domu - można by powiedzieć słowami poety - Róża na górze, a Mania na dole. A konkretnie w kamienicy przy ulicy Kopernika. Łączyły je dwie rzeczy - dozgonna przyjaźń i wspólna ubikacja. Taki feler miała ta stara kamienica, że jedna toaleta przypadała w niej na dwa mieszkania. I okazało się, że ta toaleta jest bardziej trwała niż przyjaźń.

Toaleta wspólna była od zawsze, ale przez bardzo długi czas ani Róży, ani Marii to nie przeszkadzało. Dokonały nawet demokratycznego podziału papieru toaletowego, żeby ograniczyć pole konfliktu. Każda z babć powiesiła w ubikacji własną rolkę papieru. Żeby się rolki nie myliły, Róża wybrała rolkę, jakżeby inaczej, różową, a Maria żółtą.

I czas im płynął słodko do czasu, kiedy Róży zaczęło się wydawać, a może tak było rzeczywiście, że jej papieru, papieru różowego, zaczęło ubywać. I to nie dlatego, żeby Róża miała biegunkę i zużywała go więcej.

- Kradną papier - powiedziała bezmyślnie Róża. Ale później, kiedy już na spokojnie się zastanowiła, to sama siebie zapytała: A kto niby miałby kraść? Przecież są tylko dwa klucze do sracza. Jeden mam ja, a drugi Mańka. To niby, kto ma kraść?

Następnym razem więc, kiedy znowu ubyło jej różowego papieru, potraktowała Marię znacznie bardziej obcesowo. Zarzuciła jej, że dała komuś klucz do ubikacji i ten ktoś teraz podciera się jej papierem.

Aż w końcu zrezygnowała z trzeciego podejrzanego i bezpośrednio Marii zarzuciła, że podciera się jej papierem. I od tej pory ich sielankowe życie zamieniło się w piekło.
No i doszło do rękoczynów. W środę ledwo Maria wyszła z ubikacji, zaraz udała się tam Róża, by po chwili wybiec z niej z krzykiem, uzbrojona w laskę. I dawaj z tą laską na Marię.

Maria ledwo z życiem uszła. Na szczęście zdążyła dobiec do swojego mieszkania i zatrzasnąć za sobą drzwi. Wściekła 86-letnia Róża zaatakowała laską drzwi. Nawet powybijała w nich otwory, ale tej zapory nie sforsowała. W bezsilnym gniewie krzyczała tylko: "Ty stara prukwo, ty siwa k...o!" - mając na myśli, oczywiście, swoją sąsiadkę.

Przyjechała policja, bo ją powiadomiła Maria. Była to pierwsza w historii interwencja policji w awanturze wywołanej zbyt częstym podcieraniem się nie swoim papierem. A teraz będzie jeszcze sąd...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna