- Nasz "ptasi raj" leży na skrzyżowaniu szlaków migracyjnych ptaków. Ich docelowym miejscem bytowania są północne rejony Europy i Azji. Wiosna jest jedyną okazją do ich obserwacji - powiedział nam Adam Sieńko, dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Na wyprawę do "ptasiego raju" zabrał nas Piotr Marczakiewicz, ornitolog w BPN. Pojechaliśmy w stronę Goniądza, gdzie są najlepsze stanowiska obserwacyjne.
Pierwsze przylatują gęsi białoczelne i zbożowe. Razem z nimi zlatują łabędzie krzykliwe. Potem zjawiają się kaczki, w kwietniu będą tu stada batalionów, herbowych ptaków BPN.
Oprócz zawodowców na bagna zjeżdża coraz więcej rodzimych amatorów birdwatchingu. Ocenia się, że takich "rasowych" podglądaczy ptaków jest w Polsce blisko 5 tysięcy. Niemniej najwięcej - bo aż milion - członków skupia brytyjskie Królewskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. Ta wpływowa organizacja stanowi potężną siłę i to jej lobbing spowodował zainteresowanie unijnych dysponentów euro ochroną wodniczki, rzadkiego ptaka, którego niemal cała populacja występuje nad Biebrzą. BPN ma otrzymać niebawem 1,1 mln euro na wdrażany już projekt ochrony tych ptaków.
- Ale birdwatching to kosztowne hobby. Drogi jest sprzęt, a jeszcze droższe są ptasie ekspedycje. Prawdziwemu "ptasiarzowi" wystarczy bowiem SMS i e-mail od kolegi o rzadkim ptaku, by ten natychmiast pojechał na drugi koniec Polski - mówi Piotr Marczakiewicz.
Mieszkańcy Moniek i Goniądza zacierają ręce: miłośnicy ptaków musza przecież gdzieś mieszkać i coś jeść.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?