Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koczowisko imigrantów leży częściowo po polskiej granicy? Taką teorię stawia posłanka Lewicy

Martyna Tochwin
Martyna Tochwin
Posłanka Lewicy Katarzyna Kretkowska od czterech dni jest w Usnarzu Górnym, gdzie koczują imigranci. Ten czas, jak sama podkreśla, poświęciła na sprawdzenie tego, jak rzeczywiście wygląda tutaj sytuacja. Swoimi ustaleniami podzieliła się z mediami w piątek podczas konferencji prasowej.

- Z pomocą Fundacji Ocalenie ustalałam afgańskość grupy uchodźczyń i uchodźców. Posiadam dowody osobiste tych osób. Fundacja komunikuje się z tymi ludźmi językiem dari, którym posługują się ludzie w Afganistanie. Udało się ustalić z jakich prowincji pochodzą. W kilku przypadkach udało się skontaktować z rodziną tych osób. Ustalono sytuacje, w jakich uciekli ze swego kraju - mówiła posłanka Katarzyna Kretkowska.

Dodała, że wszystkie dane imigrantów - imiona, nazwiska, zdjęcia dowodów osobistych - zostały dziś przekazane do MSWiA. Wskazała, że oprócz ustalania afgańskości tych osób, postanowiła się przyjrzeć temu, na czyjej ziemi naprawdę przesiadują uchodźcy.

- Znaleźliśmy zdjęcie satalitarne datowane na 15 sierpnia tego roku, kiedy ci uchodźcy już tam byli. I nałożyliśmy na to zdjęcie warstwę geodezyjną z geoportalu, czyli rządowych źródeł, które pokazują dokładny przebieg granic RP. Wyszło nam, że całe koczowisko ma średnicę około 5,5 metra i 70 proc. tego koczowiska znajduje się na stronie polskiej, a 30 proc. na stronie bialoruskiej - wyjaśnił dyrektor biura poselskiego Bartłomiej Stroiński.

Dziś też Fundacja Ocalenie, która od ponad tygodnia przebywa na miejscu w Usnarzu i komunikuje się z migrantami za pomoca tłumacza, poinformowała o tym, że uchodźcy mieli zmienić miejsce swego koczowiska.

- Zapytaliśmy przetrzymywane osoby, czy siedzą cały czas w tym samym miejscu na granicy. Dowiedzieliśmy się, że 5 dni temu funkcjonariusze kazali im się przesunąć kilka metrów w stronę białoruską - piszą na TT.

Potwierdzają jednocześnie ustalenia posłanki dotyczące afgańskości tych osób.

- Od kilku dni obserwujemy akcję dezinformacyjną. Podawane jest, że wśród osób w Usnarzu nie ma Afgańczyków, ze zmienia się ich liczba albo że jest rotacja osób. Informujemy: od 19/08 znamy dane osobowe i pochodzenie (Afganistan) wszystkich 32 osób. Osoby się nie zmieniają. W pierwszych dniach widzieliśmy wszystkich z bliska, znamy ich twarze i ubrania. Teraz widzimy ich przez lornetkę, robimy zdjęcia obiektywem teleskopowym. Widzimy, że to te same osoby. Wiemy, z jakich prowincji w Afganistanu pochodzą i jakim dialektem mówią (dari, używany w Afganistanie) - informują.

Informacje dotycące liczebności koczujących migrantów są rozbieżne od kilku dni. Fundacja utrzymywała, że są tam 32 osoby, z kolei Straż Graniczna podawała liczbę 24. Co ciekawe, wskazywała też na to, że uchodźcy są czasami wymieniani przez białoruskich pograniczników na innych.

Dziś rzeczniczka Straży Granicznej poinformowała, że ze względu na ciągłą rotację migrantów, w tej chwili jest ich tam 28. W tym 4 kobiety. Wcześniej informowała też o tym, że widać, jak białoruskie służby dowożą koczującym wodę i pożywienie.

Wczoraj tj. 26 sierpnia Straż Graniczna odnotowała 55 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusią. Strażnicy graniczni zatrzymali 2 obywateli Iraku, pozostałe próby zostały udaremnione. Od początku sierpnia ten odcinek granicy cudzoziemcy próbowali przekroczyć 3059 razy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto