Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolarze nie wystartowali. Radny szuka winnych

Krzysztof Jankowski
Moknący na deszczu kibice mieli wielkie nadzieje na zobaczenie w Bielsku ścigających się najlepszych kolarzy świata. Zobaczyli jednak same rowery odjeżdżające na dachach samochodów.
Moknący na deszczu kibice mieli wielkie nadzieje na zobaczenie w Bielsku ścigających się najlepszych kolarzy świata. Zobaczyli jednak same rowery odjeżdżające na dachach samochodów.
Bielsk Podlaski. Nieporadność przy organizowaniu startu Tour de Pologne zarzuca władzom Bielska były burmistrz miasta.

Sprawa dotyczy czwartego etapu tegorocznego Wyścigu Dookoła Polski, który miał wystartować honorowo w połowie września spod bielskiego ratusza. Uroczystości przygotowano, kolarze pokazali się na scenie, ale start "honorowy" odwołano, a "ostry" przeniesiono z podbielskiego Dobromila do Siemiatycz.

- Sędziowie zadecydowali o skróceniu etapu - mówił "Współczesnej" na dzień przed planowaną wizytą kolarzy w Bielsku dyrektor Tour de Pologne Czesław Lang. - Powodem tej decyzji była kiepska aura i troska o zdrowie zawodników.

Dzieci deszczu się nie boją
To nie przekonuje jednak radnego Prawicy Samorządowej "Jedność" Kazimierza Leszczyńskiego.

- Przecież to są zawodowcy! - mówi. - Dzieci z Bielska mogły stać kilka godzin pod ratuszem w deszczu, czekając na kolarzy, a oni nie mogli nawet wsiąść na rowery?!

Kazimierz Leszczyński tłumaczy, że jego zdaniem całe nieporozumienie mogło wynikać ze źle skonstruowanej umowy pomiędzy samorządami a organizatorami wyścigu. Zwłaszcza, że i miasto, i powiat bielski zobowiązały się do zapłacenia po 10 tys. zł za "promocję" w postaci pojawienia się w transmisjach z wyścigu.

- Zwróciłem się jako radny z interpelacją o przedstawienie treści umowy - mówi Leszczyński. - Ale jej nie otrzymałem.

- W umowie z organizatorami wyścigu jest zapis, że strony zobowiązują się do zachowania jej warunków w tajemnicy - odpowiada burmistrz Bielska Eugeniusz Berezowiec.

Leszczyński twierdzi, że jeśli organizatorzy nie wywiązali się z jej zapisów, to powinni zapłacić miastu odszkodowanie.

Nawet kółka nie zrobili
- A może było odwrotnie? Może to miasto nie wywiązało się ze swoich zobowiązań i dlatego start przeniesiono do Siemiatycz? - pyta.

Burmistrz zapewnia, że zarzuty są bezpodstawne. - Też nie potrafię powiedzieć, dlaczego nie wystartowali - przyznaje Berezowiec. - Prosiłem Langa, by zrobili przynajmniej kółko wokół ratusza, ale i to się nie udało. Widocznie start zawodników też nie do końca zależał od niego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna