- To braki ludzi do pracy są tego powodem - stwierdził Romuald Białobłocki, szef podlaskich Związków Zawodowych Służb Celnych. - A ludzie uciekają, bo fatalnie zarabiają. Dlatego strajkujemy.
- Dzień wcześniej mieliśmy sygnał, że służby celne zaczną protest - powiedział nam w czwartek Jan Powichrowski, szef Stowarzyszenia Przewoźników Podlasia. - Wczoraj przez cały dzień kontaktowałem się z Urzędem Celnym w Kuźnicy. Kolejki były wielogodzinne, ale niestety nie trzeba strajku, żeby tak się działo. Tym razem dostaliśmy jednak informację, że celnicy będą wręcz ściągani z urlopów, żeby ruch przebiegał bez zakłóceń.
- Owszem, podjęliśmy decyzje o wstrzymaniu urlopów ludziom, ale to w związku z nasileniem ruchu o tej porze roku - wytłumaczył Maciej Fiłończuk, rzecznik Izby Celnej w Białymstoku.
Jedynymi znakami strajku były wczoraj oflagowanie budynków celnych, rozwieszenie transparentów i ulotkowa akcja informująca, o co chodzi celnikom. A żądają oni m.in. zaległej od lat podwyżki płac o 1500 zł i uprawnień emerytalnych na takich samych zasadach jak w policji, straży pożarnej czy granicznej. Ministerstwo Finansów zaproponowało im co prawda dodatkowe pieniądze od przyszłego roku, ale związkowcy domagają się konkretnych i wyższych zapisów.
- Dotychczasowe obietnice to manipulacja przedwyborcza - oceniła Iwona Fołta, szefowa ogólnopolskich struktur związku.
- Chcemy, żeby strajk był jak najmniej uciążliwy na granicy - zapewnił Romuald Białobłocki. - Ale nie ustąpimy, aż wynegocjujemy lepsze warunki pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?