Sąd uznał, że rolnik "ze złośliwości i swawoli" nie wzywał policji. Uniewinnił też od zarzutu zniszczenia trawy "poprzez jeżdżenie ciągnikiem".
- Zamiast zająć się gospodarstwem, muszę tłumaczyć się przed sądem - mówi Tomasz Sawicki, mieszkaniec wsi Piotrowa Dąbrowa.
I zastanawia się, czy nie zażądać od komendy policji zwrotu poniesionych kosztów. - Na same dojazdy do sądu straciłem kilkaset złotych - dodaje. - Odbyło się bowiem siedem posiedzeń. A do tego trzeba doliczyć koszty obrońcy.
O, rzec można, nadgorliwości sejneńskiej policji w stosunku do rolnika już pisaliśmy. Tomasz Sawicki uważa, że jego problemy z prawem zaczęły się po tym, jak wszczął spór z wójtem w sprawie dzierżawy ziemi. - Zaraz po tym okazało się, że jestem na bakier z prawem i posypały się wnioski o ukaranie do sądu - opowiada zainteresowany.
Np. w czerwcu ubiegłego roku policja wystąpiła o ukaranie rolnika za to, że zniszczył trawę na polu sąsiada. - Pokazywałem funkcjonariuszom, że nie miałem innego dojazdu do domu, ale nie chcieli mnie słuchać - twierdzi Sawicki.
Sejneński sąd, prawomocnym już wyrokiem, podzielił stanowisko obwinionego i uniewinnił go. Tak samo zakończyło się postępowanie dotyczące "swawolnego wezwania". Rolnik poprosił wówczas o interwencję, ponieważ ktoś uwolnił zwierzęta z łańcuchów. Te weszły w szkodę. Nie dość, że zniszczyły uprawy, to jeszcze było ryzyko, że pogorszy się jakość mleka.
Sawicki dodaje, że policjanci prowadzą przeciwko niemu jeszcze kilka postępowań. - Mam tego dosyć! - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?