Wśród zarzutów pojawiają się te związane z wykonaniem budżetu za 2019 rok. Komisja wypomniała Ewie Kulikowskiej niezrealizowanie dziewięciu inwestycji. Wśród nich m.in. remont łazienek w dwóch szkołach podstawowych, zakup garażu dla OSP Słojniki czy doświetlenie przejść dla pieszych.
Ale to dopiero czubek góry lodowej, bo w działaniu Ewy Kulikowskiej członkowie komisji dopatrzyli się łamania ustawy o finansach publicznych. Mowa jest o rekordowych wydatkach na Urząd Miejski (5,3 mln zł), promocję (420 tys. zł), czy paliwo do samochodu służbowego (12 tys. zł). Radni wskazali też na zatrudnienie w urzędzie drugiej radczyni prawnej oraz asystentki burmistrz, a także na 174 wyjazdów służbowych.
Ewie Kulikowskiej oberwało się też za podwyżkę cen za wywóz odpadów.
- Skutki zaniechań burmistrz w 2019 roku w zakresie gospodarki odpadami wpłynęły w 2020 roku drastycznie na podwyżkę za odbiór odpadów od mieszkańców o ponad 230% - czytamy w protokole komisji, podpisanym m.in. przez jej przewodniczącego Piotra Borowskiego.
Burmistrz Ewa Kulikowska długą listę zarzutów Komisji Rewizyjnej kwituje krótko.
- Każdy radny ma prawo do wyrażania swoich poglądów i opinii. Pan Piotr Borowski ze swoimi kolegami od początku, kiedy jestem burmistrzem zawsze szukał dziury w całym, więc w tej opinii nie ma nic nowego. Pieniądze wydaję tylko na to, na co Rada Miejska mi pozwala, bo nic więcej nie mogę ruszyć z budżetu. Wydaję na konkretne cele, dlatego nie rozumiem, czego się teraz czepiają - komentuje Ewa Kulikowska.
Przypomina jednocześnie, że absolutorium udzielane jest z wykonania budżetu. A te zostało pozytywnie zaopiniowane przez Regionalną Izbę Obrachunkową.
- Dla każdego burmistrza i wójta, a także dla Rady Miejskiej, liczy się przede wszystkim opinia RIO. A ta w temacie wykonania budżetu, który burmistrz wykonuje tak, jak rada go uchwali, jest pozytywna bez żadnych zastrzeżeń. Najwyższy organ w tym państwie kontrolujący pracę burmistrza wydał pozytywną opinię - podkreśla Ewa Kulikowska.
Krótko skomentowała także zarzuty Komisji Rewizyjnej w temacie zakupów m.in. 33 kg sękacza za 2,5 tys. zł oraz 64 kg kawy mielonej, na którą urząd wydał 6,7 tys. zł.
- To są na prezenty, my tego nie pijemy. Poza tym ja piję swoją kawę Inkę, którą kupuję za własne pieniądze - skwitowała burmistrz.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?