Operator, mimo prawomocnego już wyroku sądu nie chce zdemontować urządzeń.
Jak informowaliśmy, na ustawienie anten, od początku nie chcieli zgodzić się mieszkańcy domu. Twierdzili, że urządzenia będą przyczyną wielu chorób. Później utrzymywali, że mają rację. Wzrosła bowiem i to znacznie zachorowalność wśród lokatorów bloku. - Nawet koty nie chcą u nas mieszkać - irytowali się ludzie.
Mieszkańcy swoje tezy udowadniali naukowymi opracowaniami, z których wynikało, że anteny są szkodliwe dla zdrowia. . Operator zaś odpierał argumenty innymi ekspertyzami, które zostały opracowane na jego zlecenie.
Ostatecznie spółdzielnia mieszkaniowa, która jest zarządcą domu, postanowiła wypowiedzieć sieci komórkowej umowę dzierżawy dachu.
Niestety, dokument pozostał bez odzewu, operator w ogóle się do niego nie ustosunkował. Zamierzał jedynie dalej przekonywać mieszkańców, że nic się nie dzieje. W takiej sytuacji zarząd spółdzielni uznał, że najlepszym rozwiązaniem będzie skierowanie sprawy na drogę sądową. I tak się stało. Kilka miesięcy temu suwalski sąd orzekł, że anteny muszą zniknąć z dachu wieżowca. Wyrok jest już prawomocny, ale sieć nie śpieszy się z jego wykonaniem. Spółdzielnia postanowiła więc zwrócić się z prośbą o pomoc do komornika.
- Nie ustąpimy - zapowiadają mieszkańcy bloku. - Nie chcemy tych anten i już.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?