Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec procesu w sprawie Jeżewa. Prokurator zażądał konkretnych kar

(ika)
archiwum
2 lata w zawieszeniu na 5, grzywna 10 tys. zł. oraz zakaz wykonywania zawodu lekarza w związku z wykonywaniem badań profilaktycznych na 8 lat. - Tyle żąda prokurator dla Ludomiły J., lekarza medycyny pracy za poświadczenie nieprawdy i nieumyślne sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.

- Lekarka nie zleciła badań specjalistycznych, które pomogłyby w wykryciu padaczki, nie przeprowadziła wywiadu zawodowego. Nie wzbudziło jej podejrzeń, że kierowca Zbigniew A. zgłosił się po zaświadczenie bez skierowania od pracodawcy - tłmaczyła dziś stanowisko oskarżenia, prokurator Izabela Bohdziewicz. - Wykazała w ten sposób lekceważący stosunek do zasad badań profilaktycznych. Gdyby wywiązała się ze swoich obowiązków, można było wykryć chorobę kierowcy, a tym samy zapobiec niebezpieczeństwu jakie stanowił dla pasażerów.

Ludmiła J. wydała zaświadczenie o braku przeciwskazań do wykonywania zawodu kierowcy, który chorował na padaczkę. Katastrofa autokaru, który prowadził 30 września 2005 doprowadziła do śmierci 10 licealistów jadących na pielgrzymkę do Częstochowy. Dziś odbyły się mowy końcowe w tej sprawie.
Adwokat oskarżonej Leon Karaczon twierdzi, że jego klientka padła ofiarą mistyfikacji. Kierowca skłamał, że zgubił poprzednie zaświadczenie. Ludmiła J. uwierzyła mu. Niestety przeoczyła fakt, i na wydanym dokumencie nie napisała, że to duplikat.
- Nie udowodnio, że przyczyną wypadku był nagły atak padaczki kierowcy. Opinia biegłych wskazywała raczej na celowe, niemądre wyprzedzanie "na trzeciego" - argumentował Leon Karaczun, adwokat lekarki. - Zbigniew A. wykazał się wyjątkowym sprytem, aby wprowadzić ludzi w błąd co do stanu swojego zdrowia. Padaczka jest chorobą trudną do zdjagnozowania bez współpracy z pacjentem. Gdyby już wcześniej wykryto u niego chorobę, nie otrzymałby prawa jazdy, nie pracowałby tyle lat w MPK i KZK. Jak wobec tego mogła to przewidzieć moja klientka, skoro nie przewidziało tego kilkanaście osób przed nią?

Gdyby zadziałano wcześniej można było uniknąć tragedii

Mniej więcej rok przed tragicznym zdarzeniem koło Jeżewa, mężczyzna doprowadził w Niemczech do kolizji wskutek utraty przytomności. Dostal wówczas skierowanie na badania lekarskie. To, że przyniósł zaświadczenie z innej placówki, niż ta do której go skierowano, nie wzbudziało podejrzeń kierowniczki kadr w poprzedniej firmie transportowej, w której pracował Zbigniew A.

Po kolejnym ataku choroby w postaci drgawek i toczeniu piany z ust, tym razem jako pasażer, trafił do szpitala. Wypisał się jednak na własne żądanie. Gdy odmówił kolejnych badań, firma transportowa rozwiązała z nim umowę. Znalazł inna pracę. Jednak tam nikt nie żądał od niego ważnych badań lekarskich.

Prokurator: to adekwatna kara

Na kierowniczce kadr, która nie zweryfikowała przeprowadzonych badań kontrolnych oraz na kierowniku transportu w jednej z firm ciąży zarzut nieumyślnego sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym oraz narażenie pracowników na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu. Grożą grzywny od 500 zł do 7,5 tys. zł, kary od roku do 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz zakaz zajmowania stanowisk o dotychczasowym charakterze na okres od 4 do 6 lat.

- Jest to kara adekwatna do stopnia zawienienia i społecznej szkodliwości czynu - powiedziała kończąc swoje wystapienie prokurator. - Wyczerpuje ona poczucie społeczenej sprawiedliwości.

Mimo tego stwierdzenia wszyscy obrońcy sprzeciwili się tak surowym karom i wnioskowali dzisiaj o uniewinnienie oskarżonych.

Wyrok w tej sprawie zostanie zapadnie w najbliższy wtorek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna