Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec socjalu, teraz kapitalizm

Krzysztof Jankowski
Autobusy Veolii przez całą ubiegłą środę stały za opuszczonym szlabanem. Teraz bielską firmę czeka restrukturyzacja. Na podwyżki pracownicy nie mogą liczyć.
Autobusy Veolii przez całą ubiegłą środę stały za opuszczonym szlabanem. Teraz bielską firmę czeka restrukturyzacja. Na podwyżki pracownicy nie mogą liczyć. K. Jankowski
Bielsk Podlaski. - Nie dostaliśmy ani grosza podwyżki - mówią kierowcy bielskiej Veolii, która zastąpiła PKS. - Ale nie będziemy wobec strajkujących wyciągać żadnych konsekwencji - zapewnia zarząd.

Strajk rozpoczęty w ubiegłym tygodniu przez pracowników byłego bielskiego PKS-u, zakończył się fiaskiem. - Nie kontynuowano z nami nawet rozmów - mówi jeden z protestujących kierowców Sławomir Muraszkowski.

W ubiegłą środę kierowcy i mechanicy z bielskiej Veolii wzięli urlopy na żądanie. Autobusy nie wyruszyły na trasę. Protestujący zażądali podwyżek. Jednak następnego dnia - jak sami twierdzą: pod silną presją pracodawcy - wrócili do pracy.

Zdaniem władz firmy, efekt strajku był jeden: straty finansowe.
- Szacujemy, że wyniosły one około 30 tys. zł - twierdzi Krzysztof Liszewski, prezes Veolia Transport Bielsk Podlaski. - Jednak największa strata to utrata zaufania pasażerów.

Prezes przyznaje, że sprywatyzowanej firmy nie stać na podwyżki.
- Do grudnia 2007 roku w spółce obowiązywał pakiet socjalny, na mocy którego pracownicy mieli zagwarantowane podwyżki w wysokości 1,25 proc. powyżej inflacji - mówi Liszewski. - Załoga, wybierając drogę prywatyzacji, znalazła oparcie w stabilnym inwestorze, ale zgodziła się również na to, że po upływie obowiązywania pakietu socjalnego firma będzie działać w warunkach gospodarki wolnorynkowej, mając liczną i silną konkurencję. Nasza spółka działa na własny rachunek i ewentualne podwyżki są uzależnione od jej wyników.

Veolia twierdzi, że bielski zakład jest na etapie restrukturyzacji.
- Wybraliśmy łagodną formę tego procesu, tak, aby pozostawić zatrudnienie w niezmienionej formie. Ale to nie gwarantuje szybkiej poprawy wyników - przyznaje Liszewski. I dodaje, że rozłożona na pięć lat restrukturyzacja wymaga zaangażowania w nią pracowników.

- To pic na wodę. Ludzi i tak by nie zwalniali, bo mają ich za mało - ripostuje Muraszkowski.

Władze spółki zapewniają, że nie będą karać uczestników protestu.

- Zgodnie z porozumieniem postrajkowym, w stosunku do uczestników strajku nie będą wyciągnięte konsekwencje - deklaruje prezes.

- Faktycznie, z pomysłu zwolnień zarząd się wycofał, ale cichą pretensję do nas cały czas mają. Wcześniej czy później się odegrają - przewiduje Sławomir Muraszkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna