Koniec sporów o dzierżawę nabrzeża Netty. Augustowskie władze potwierdziły wcześniej podpisaną umowę ze spółką "Mona".
- Szukaliśmy kompromisu, ponieważ konkurencyjne firmy wnioskowały o inny podział terenu - wyjaśnia Izabela Piasecka, wiceburmistrz miasta.
O sprawie pisaliśmy w poniedziałek. "Mona", która od kilkunastu lat wozi turystów katamarami po augustowskich akwenach wystąpiła do miasta o dzierżawę nabrzeża Netty. Przedsiębiorca wskazał obszar, który użytkował do tej pory, znajdujący się przy ogródku kawiarnianym należącym do tej samej spółki. Umowa została podpisana we wrześniu ubiegłego roku. Kilka tygodni później, na wniosek konkurencyjnych firm władze miasta podjęły rozmowy w sprawie nowego podziału nabrzeża. Właściciel "Mony" twierdzi, że wskazano mu teren o kilkadziesiąt metrów dalej, niż chciał. Natomiast miejsce, które zajmował do tej pory miała użytkować konkurencja.
- Zamieszanie w tej sprawie jest co najmniej dziwne - ocenia Andrzej Gniedziejko, prezes Augustowskiej Organizacji Turystycznej. - Myślę, że władze miasta nie powinny wprowadzać nowych operatorów, tylko wskazać im nowe miejsce. Natomiast w przypadku "Mony" trzeba uszanować jej wkład w rozwój turystyki.
Izabela Piasecka, która zajmowała się sprawą mówi, że docenia dotychczasową działalność spółki.
- Jesteśmy dumni, że takie firmy funkcjonują na terenie naszego miasta - informuje zastępca burmistrza. - Jednak nie możemy być obojętni na głosy innych przedsiębiorców. Dlatego szukamy rozwiązań satysfakcjonujących wszystkie strony, choć czasem bywa to trudne.
Marcin Malinowski z "Mony" nie chciał wczoraj komentować sprawy. - Cieszę się, że mogę dalej pracować - stwierdził.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
