Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konne patrole funkcjonariuszy straży granicznej są atrakcją turystyczną Wiżajn

(tam)
Konny patrol funkcjonariuszy POSG na ulicy Wiżajn. Od lewej: st. plut. Tomasz Staniszewski na Kacprze, a st. plut. Janusz Szyszkowski dosiada Chana.
Konny patrol funkcjonariuszy POSG na ulicy Wiżajn. Od lewej: st. plut. Tomasz Staniszewski na Kacprze, a st. plut. Janusz Szyszkowski dosiada Chana. T. Moćkun
Funkcjonariusze ze strażnicy Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej w Wiżajnach jako jedni z nielicznych w Polsce do patrolowania granicy polsko-litewskiej używają koni.

- To Kacper i Chan, siedmioletnie wałachy rasy małopolskiej - prezentuje rumaki kpt. Krzysztof Sobiech, komendant strażnicy w Wiżajnach, zapalony jeździec i miłośnik koni. - Są u nas od dwóch lat, a trafiły z likwidowanych Nadwiślańskich Jednostek MSW. Trzeba przyznać, że spisują się doskonale. Mamy do patrolowania kilka odcinków, gdzie nie dotrze żaden koń mechaniczny. Żywy za to z powodzeniem poradzi sobie z trudnym terenem. Największe zaspy i najtęższe mrozy nie są dla nich straszne. A w Wiżajnach, zwanych polskim biegunem zimna, śniegu dużo rok w rok.
Funkcjonariusze z Wiżajn nie wyobrażają sobie patrolowania bez koni. Wpisały się w ich życie, służbę, w krajobraz Wiżajn i polsko-litewskiej granicy. Konne patrole są jedną z turystycznych atrakcji Wiżajn.
- Zdarza się, szczególnie latem, że turyści nas zatrzymują i proszą o pozowanie do zdjęć - opowiada kpt. Sobiech. - Kacprem i Chanem zachwycali się też przedstawiciele Unii Europejskiej wizytujący granicę. Samoloty, helikoptery, samochody mają u siebie, ale dorodne wałachy na granicy zobaczyli dopiero w Wiżajnach.
Na co dzień koniki przebywają u jednego z rolników. On je czyści, karmi. Natomiast treningiem rumaków zajmuje się osobiście kpt. Sobiech.
- Z końmi zetknąłem się w czasie studiów w szkole oficerskiej w Kętrzynie - opowiada dowódca strażnicy w Wiżajnach. - Tam też zacząłem uprawiać jeździectwo. Brałem udział w zawodach hippicznych, startowałem w gonitwach długodystansowych. Byłem jednym z uczestników pokazów organizowanych w Suwałkach.
Dziś przynajmniej pięciu funkcjonariuszy z Wiżajn chętnie dosiada koni. Nie tylko po to, żeby obejrzeć swój odcinek granicy. Również po to, by je szkolić. Kacper i Chan nie reagują na huk, strzał, start czy lądowanie helikoptera. Słuchają natomiast poleceń funkcjonariuszy, nawet tych wypowiadanych szeptem.
Oddział konny miała policja państwowa stacjonująca w pobliżu polsko-litewskiej granicy. O koniach w służbie WOP czy SG na tym odcinku granicy polskiej raczej nie było słychać. Być może sprowadzenie do Wiżajn Kacpra i Chana będzie przełomem w tradycjach straży granicznej. Tym bardziej, że wkrótce dołączy do nich jeszcze jeden rumak-pogranicznik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna