Wulgarna reklama stoi przy basenie przy Włókienniczej, ale także kursuje po Białymstoku
Zaniepokojone są przede wszystkim mamy, które wraz z dziećmi uczęszczają na zajęcia pływania, ale czy tylko?
Kobieta jest uprzedmiotowiona na tym zdjęciu. Wygląda to jak kadr z filmu pornograficznego. Naga pupa, rozkraczone nogi i egzaltacja mężczyzny, który patrzy… Reklama stoi przy ul. Włókienniczej z kilku stron, więc idąc na zajęcia pływania, trudno to ominąć. Z córką 6-letnią udajemy się w miejsce edukacyjne i widzimy coś takiego… Dopiero pytanie mojego dziecka: Czy mogę się tak ubierać? Sprowokowało mnie do działania. Dzwoniłam do Straży Miejskiej – zwierza się Pani Katarzyna.
Wulgarna i nieestetyczna reklama, zdaje się, że stoi tam od 5 lat - mówi Pani Urszula. - Moja córka ma 5 lat i często zadaje pytania: Co to za Pani? Próbuję wtedy albo zmienić temat, albo trasę rowerową, by ominąć ten plakat. Z czasem może uda mi się jej to wyjaśnić. Nie powinno to być widoczne dla wszystkich mijających. Może petycja mieszkańców coś pomoże, bo nie sądzę, że tylko mi to przeszkadza – stwierdza.
Kontrowersyjny billboard przy ul. Włókienniczej. Co na to mieszkańcy?
- Nie zgadzam się z tym, żeby stał tu taki billboard, jest to bardzo kontrowersyjna sprawa, bo chodzą tu dzieci – mówi białostoczanka.
- Stoi od zawsze chyba tutaj i nikt nie zwraca już na to uwagi, ale jak dzieci wychodzą z basenu, to zdecydowanie taka reklama nie powinna stać w tym miejscu, w centrum miasta – ocenia Pani Asia.
- To jest zabawa 18 +, a nie dla małych dzieci. Osobiście nie zwracam uwagi, ale dzieci to ciekawi – zwierza się Pan Aleksander.
- Szczerze mówiąc przyzwyczaiłam się do niego, ale w sumie mogłoby go nie być w tym miejscu – mówi spacerująca mama z dzieckiem.
- Wracamy z basenu właśnie z uczniami. To powinno być dyskretnie gdzieś umieszczone, żeby nie widziały tego dzieci – ocenia nauczyciel Mariusz.
Kontrowersyjny billboard przy basenie. Nachalna i agresywna erotyka
Etyk, prof. Jerzy Kopania podkreśla, że jest to nachalna, dość głęboka i agresywna erotyka.
Pornografią bym tego nie nazwał, ale mamy do czynienia z agresywną treścią, która dzieciom nie powinna być prezentowana – ocenia prof. Kopania. - Tego typu reklamy nie powinny być widoczne w miejscach publicznych, przede wszystkim z uwagi na dzieci, ale też nie każdy dorosły życzy sobie promocji treści erotycznych w miejscach publicznych. To jest moim zdaniem rzecz bezdyskusyjna. Ten billboard jest dość dużych rozmiarów, więc rzuca się w oczy. Niewątpliwie dziecko pyta: Co to takiego? I po pierwsze, nie bardzo wiadomo co dziecku odpowiedzieć zgodnie z prawdą, tak by było to zrozumiałe, ale nie przekazywało treści jeszcze dla dziecka nieodpowiednich. Po drugie, to jednak zapada w podświadomość dziecka i nie jesteśmy w stanie przewidzieć jakie to może mieć w przyszłości konsekwencje dla jego postrzegania świata i drugiego człowieka.
Pomimo wielu prób, nie udało nam się skontaktować z właścicielem nocnego klubu przy ul. Włókienniczej 2.
Z kolei Paweł Orpik, dyrektor Białostockiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, stwierdził w rozmowie z nami, że nie było sygnałów od rodziców odnośnie kontrowersyjnego billboardu i zapewnił, że reklama nie znajduje się na terenie pływalni.
Wystosowaliśmy też pytania do białostockiego magistratu.
Agnieszka Błachowska, poinformowała, że teren, ten nie należy do Miasta. - Reklama nie jest umieszczona w tym miejscu na stałe. W związku z tym reklamodawca nie musiał ubiegać się o pozwolenie Miasta. Pozostaje zgłaszanie tej sytuacji Policji – oceniła Błachowska.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?