Korespondencyjna sesja rady gminy Trzcianne. Radni oddali głosy kopertowo. Opozycja z klubu Aktywni zbojkotowała taki sposób obrad

To była pierwsza sesja Rady Gminy Trzcianne w tym roku. Od poprzedniej minęły prawie cztery miesiące, choć - zgodnie z prawem - sesje powinny odbywać się nie rzadziej niż raz na kwartał. Co prawda planowano zwołać ją w połowie marca, ale ze względu na początek epidemii termin przełożono.

I właśnie niecodziennymi warunkami przewodniczący rady uzasadniał sposób, w jaki przeprowadzono sesję. Powołał się na art. 15zzx specustawy antykoronawirusowej z 31.03.2020 roku. Przewiduje on, że " w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii organy stanowiące jednostek samorządu terytorialnego oraz działające kolegialnie organy: wykonawcze w jednostkach samorządu terytorialnego, w związkach jednostek samorządu terytorialnego, w związku metropolitalnym, w regionalnych izbach obrachunkowych oraz samorządowych kolegiach odwoławczych mogą zwoływać i odbywać obrady, sesje, posiedzenia, zgromadzenia lub inne formy działania właściwe dla tych organów, a także podejmować rozstrzygnięcia, w tym uchwały, z wykorzystaniem środków porozumiewania się na odległość lub korespondencyjnie (zdalny tryb obradowania).

Zobacz wideo Wójt: radna, ładna kobieta. Jak kocham normalnie

Sesja. 14.04.2020, godz.14

- Zgodnie z art. 15 zzx zarządziłem korespondencyjny tryb podejmowania uchwał przez radę - powiedział Andrzej Pogorzelski, przewodniczący rady gminy otwierając obrady.

Na pięć dni przed sesją radni otrzymali imienne pakiety, zawierające karty do głosowania nad poszczególnymi projektami uchwał. W dniu sesji zostały one odebrane od radnych.

- Głosy zostały policzone, a w kolejnych punktach będę odczytywał wyniki głosowania korespondencyjnego - mówił przewodniczący Pogorzelski.

Czytaj też:Władza, słowa i taśmy wideo

Zaczął od stwierdzenia kworum. Korespondencyjne swoją obecność przed rozpoczęciem sesji potwierdziło dziewięcioro radnych. Sześcioro było nieobecnych, w tym wszyscy radni opozycyjnego klubu Aktywni. Zbojkotowali oni obrady w proteście przeciw sposobie przeprowadzenia sesji.

„Zdecydowano się na taki sposób, by wykluczyć jakąkolwiek dyskusję nad poszczególnymi uchwałami. Musi być transparentność i jawność poczynań samorządu. Można zrobić sesję tradycyjną z zachowaniem środków ostrożności. Wszystkie samorządy tak pracują. Dlaczego Wy się ukrywacie?”- napisali w liście otwartym do władz gminy i wojewody podlaskiego.

Czytaj też:Radni w maskach

Obrady podczas wtorkowej sesji przebiegały tak, że przewodniczący odczytywał nazwę uchwały, liczbę oddanych kopertowo głosów i wyczytywał imiennie, kto jak głosował. Przysłuchiwał się temu na sali wójt Marek Szydłowski i jeszcze jeden pracownik.

Kopertowa odpowiedź dla wojewody

W taki też sposób radni odpowiedzieli na pismo wojewody. W połowie lutego zażądał on wyjaśnienia sytuacji radnego Stanisława Szydłowskiego. Brat wójta jest bowiem współwłaścicielem stacji paliw, która dostarcza olej napędowy urzędowi gminy. Za przyjęciem stanowiska było siedmioro radnych (Zdzisław Marciszewski wstrzymał się, a Szydłowski w tym głosowaniu nie uczestniczył). Jak rada odpowiedziała wojewodzie, nie wiadomo, bo przewodniczący nie odczytał treści stanowiska.

Teraz sprawie ponownie przyjrzy się wojewoda. Pod względem merytorycznym, jak i dochowania terminów przez radę. Czekamy na komentarz z biura prasowego Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Zobacz też:Trzcianne pod lupą prokuratury