Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Kwarantanna dla osób wracających z zagranicy. Poza domem tylko w wyjątkowych przypadkach

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
W Białymstoku jednym z miejsc, gdzie mogłaby być prowadzona kwarantanna jest hotel BOSiR przy ul. Wołodyjowskiego 5.
W Białymstoku jednym z miejsc, gdzie mogłaby być prowadzona kwarantanna jest hotel BOSiR przy ul. Wołodyjowskiego 5. Wojciech Wojtkielewicz
Choć ulotka, którą dostaje każdy przekraczający granicę informuje, że jeśli ktoś nie ma możliwości odbywania kwarantanny w domu, będzie ją odbywać we wskazanym przez służby ośrodku, nie jest tak, że trafi tam każdy kto o to prosi. Decyzja jest w rękach sanepidu. Choć samorządowcy deklarują, że na prośbę wojewody udostępnią miejsca na kwarantanną grupową, wojewoda podpisał tylko jedną umowę i skierowała na taki rodzaj kwarantanny tylko pięć osób (stan na piątek 20 marca, godz. 12.22).

Każdy, kto przekracza granicę dostaje ulotkę (w sobotę 14 marca wysłała ją nam rzeczniczka wojewody Anna Dzierszko - przyp. red.), z której dowie się, że "Jeśli nie masz możliwości odbywania kwarantanny w domu, będzie ją odbywać we wskazanym Ci przez służby ośrodku (informację uzyskasz podczas przekraczania granicy). Stosuj się do ich poleceń i wytycznych".

Zobacz jak wygląda przykładowe miejsce kwarantanny:

- Rzeczywistość jest zupełnie inna - mówi białostocka pielęgniarka (dane do wiadomości redakcji).

Jej 64-letnia mama w przyszłym tygodniu przekroczy granicę. - Ona naprawdę nie ma możliwości odbyć kwarantanny w domu. W jednym mieszkaniu są ponad 80-letni dziadkowie, a w drugim - na pięćdziesięciu metrach kwadratowych mieszkam ja z mężem i małymi dziećmi. Zadzwoniłam więc do wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego, które odesłało mnie do powiatowego sanepidu, a ten z powrotem do centrum zarządzania. W końcu służby musiały się chyba jakoś ze sobą porozumieć, bo oddzwoniono do mnie z powiatowego sanepidu. Gdy przedstawiłam sytuację usłyszałam, że mam wybrać mniejsze zło. Czyli co? Decydować czy wystawić na niebezpieczeństwo dzieci czy może dziadków? Nawet my do nich nie jeździmy, by ich nie narazić - mówi.

ZOBACZ: Koronawirus - Białystok i woj. podlaskie - RAPORT

Gdy wspomniała w rozmowie z sanepidem o ulotce poinformowano ją, że nie wszystkie osoby, które deklarują, że nie mają możliwości odbycia kwarantanny w domu będą wysyłane do ośrodków wskazanych przez służby. - Zapytano mnie też, czy moja mama ma objawy koronawirusa. Przecież wiadomo, że choroba przebiega nieraz bezobjawowo - podkreśla nasza rozmówczyni.

- Pewnie osoba, która się do Państwa zgłosiła źle zrozumiała. W przypadku, gdy osoba wracająca z zagranicy będzie miała objawy koronawirusa, nie zostanie ona skierowana na żadną kwarantannę, ale prosto do szpitala. Kwarantanna jest dla osób, które nie mają żadnych objawów, ale istnieje ryzyko, że mogły się zarazić wirusem - mówi przedstawiciel inspekcji sanitarnej (prosi o anonimowość).

Tu oglądasz: Epidemia koronawirusa. Jak wygląda kwarantanna w Polsce

Natomiast jeśli chodzi o kwarantannę poza domem, to procedura jest taka, że powiatowy sanepid występuje do wojewody z wnioskiem o umieszczenie kogoś w takim ośrodku tylko w bardzo trudnych i wyjątkowych przypadkach. - Każda sprawa rozpatrywana jest indywidualnie, po przeprowadzeniu wywiadu, czyli m.in. ustaleniu czy dana osoba przebywała zagranicą w miejscach, gdzie występował koronawirus - mówi.

Czytaj też: Sprawdź, gdzie służby mogą cię skierować, jeśli nie masz możliwości odbyć kwarantanny domowej (lista)

Anna Dzierszko potwierdza, że kluczową rolę w procedurze pełnią powiatowi inspektorzy sanitarni. - To od ich wywiadu epidemiologicznego, zależy czy osoba zostanie skierowana do ośrodka wyznaczonego przez wojewodę na terenie województwa podlaskiego czy też nie - podkreśla.

Według cytowanego wcześniej przedstawiciela inspekcji sanitarnej w przypadku, o którym mowa pielęgniarka powinna z mężem i dziećmi przenieść się do dziadków, tak by osoba przyjeżdżająca z zagranicy mogła spędzić kwarantannę w pustym domu.

Pielęgniarka mówi, że nie ma takiej opcji. - Dziadkowie mieszkają 70 kilometrów od Białegostoku. A ja z mężem pracujemy w Białymstoku. Nie obarczę dziadków opieką nad trójką dzieci. Moja mama wraca z zagranicy zresztą właśnie po to, by opiekować się dziadkami. To nie jest jakaś nagła decyzja. Mama już dawno zrezygnowała za granicą z pracy, zdała też wynajmowane mieszkanie. Została już bez środków do życia. Wróciłaby wcześniej, ale w związku z epidemią odwołano lot - mówi.

Czy konieczność odbycia kwarantanny w miejscu, gdzie są starsze osoby (jak wiadomo to wśród osób starszych jest największa umieralność z powodu koronawirusa - przyp.red.) to wystarczający powód, by skierować kogoś na kwarantannę poza domem?

- Bardzo trudno odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że w jednej trzeciej domów w Polsce mieszkają osoby mieszczące się w grupie ryzyka. Osoby wracające z zagranicy muszą mieć świadomość tego, na co się decydują. Jasne jest, że państwo nie może zapewnić każdemu z nich miejsca kwarantanny poza domem. Liczba takich miejsc na terenie poszczególnych gmin jest przecież ograniczona - podkreśla przedstawiciel inspekcji sanitarnej.

Czytaj też: Koronawirus - Białystok i woj. podlaskie - RAPORT. Trzeci przypadek koronawirusa pod Białymstokiem. To kobieta **

Gdy zwracamy uwagę, że w ulotce nie ma ani słowa o tym, że osoby przekraczające granicę będą kierowane do kwarantanny poza domem tylko w wyjątkowych przypadkach mówi, że nie wie co napisane jest na ulotkach. A jedynie odnosi się do realiów. - Niemniej kilka osób zostało już z wniosku powiatowego sanepidu skierowane przez wojewodę na kwarantannę poza domem. Były to wyjątkowe przypadki. Nie mogę podać, gdzie te osoby obecnie się znajdują - twierdzi.

Jak wynika z przesłanego w sobotę (14 marca) przez Annę Dzierszko Wojewódzkiego Planu Działania na Wypadek Wystąpienia Epidemii w województwie Podlaskim na lata 2018-2020, jednostki samorządu terytorialnego wskazały, jakie mają na swoim terenie miejsca, które można przeznaczyć do kwarantanny. Chodzi zarówno o miejsca uruchamiane w pierwszej kolejności, czyli w tzw. pierwszym rzucie (są to przeważnie internaty czy hotele) oraz w tzw. drugim rzucie (przeważnie szkoły i przedszkola).

Rzeczniczka wojewody informuje, że liczba osób skierowanych do kwarantanny poza domem wynosi pięć (stan na piątek 20 marca, godz. 12.22). Z czego dwie osoby zostały skierowane w piątek. Twierdzi, że nie może podać żadnych więcej szczegółów prócz tych, że miejsce kwarantanny znajduje się na terenie powiatu białostockiego. Mówi nam, że wojewoda podpisał jak na razie umowę z jednym podmiotem, który udostępnił miejsce kwarantanny i wszystkie osoby przebywają w jednym miejscu.

Samorządowcy, z którymi się kontaktowaliśmy, m.in. z Białegostoku, Turośni Kościelnej, Czarnej Białostockiej i Supraśla mówią, że na razie nie mieli jeszcze sygnału od służb wojewody, że mają udostępnić miejsce na kwarantannę. Deklarują jednak, że wypełnią zobowiązanie wynikające z planu. Jeśli wojewoda do nich o to wystąpi.

- Uważam, że takie miejsca powinny być uruchomione już teraz w każdym mieście grodzkim (czyli Białystok, Suwałki i Łomża - przyp. red.) i powiecie. Rozumiem, że dla urzędu wojewódzkiego może to oznaczać spore koszty, ale są teraz ważniejsze sprawy - mówi prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz.

Dodaje, że jak na razie dostał tylko z urzędu wojewódzkiego polecenie sprawdzenia dostępności miejsc zgłoszony przez Suwałki do wspomnianego planu.

- Odpisaliśmy wojewódzkiemu centrum zarządzania kryzysowego, że gotowa do przyjęcia osób do kwarantanny jest bursa (140 miejsc) i akademik (160 miejsc) Wyższej Szkoły Zawodowej w Suwałkach przy ul. Szkolnej 2 (to miejsce wskazane w planie jako pierwszy rzut - przyp. red.) - mówi prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz.

Dodaje, że w międzyczasie odebrał wiele sygnałów od osób wracających z zagranicy, które w obawie o narażenie na niebezpieczeństwo swoich rodzin chcą odbyć kwarantannę poza domem.

Czytaj też: Białystok. Trzeci potwierdzony przypadek zachorowania na COVID-19 w Podlaskiem. To kobieta z powiatu białostockiego (ZDJĘCIA)

- Dzwonił chociażby mężczyzna, który jedzie z Anglii, a w domu ma kobietę w ciąży i małe dziecko. Inna osoba już przyjechała i boi się przebywać w domu, bo ma rodziców w podeszłym wieku itd. - podkreśla prezydent.

W poniedziałek (16 marca) wysłał więc pismo do wojewody z prośbą o podjęcie działań zgodnie z procedura wynikającą ze wspomnianego planu. - Zapytałem też, kto będzie pokrywał koszty? Ze wspomnianego planu wynika, że powinien to robić wojewoda. W załączniku nr 14 do planu jest wzór umowy, którą wojewoda podpisuje z podmiotem, który udostępnia miejsce do kwarantanny (czyli w naszym przypadku z uczelnią) i pokrywa koszty sporządzenia posiłków, wywozu odpadów, zmiany pościeli itd. Nie mam jeszcze odpowiedzi - mówi Czesław Renkiewicz.

W suwalskiej uczelni na dwa pokoje przypada jedna łazienka. Prezydent konsultował się z sanepidem, który stwierdził, że każdy pokój nie musi mieć osobnej łazienki.

- Po skorzystaniu z toalety każdy ma zdezynfekować po sobie pomieszczenie. Najważniejsze, by w jednym pokoju przebywała jedna osoba - mówi prezydent.

🔔🔔🔔

Pobierz bezpłatną aplikację Kuriera Porannego i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna