W województwie podlaskim mamy 22 szpitale z trzech poziomów, które zabezpieczają świadczenia pacjentom z podejrzeniem lub zakażeniem wirusem Sars-CoV-2.
Zobacz też: Koronawirus - Białystok i woj. podlaskie - RAPORT. 1326 nowych zakażeń w kraju. 36 kolejnych osób zmarło
- We wszystkich szpitalach przygotowanych jest 295 łóżek dla pacjentów covidowych, w tym 19 łóżek respiratorowych – informuje Anna Dzierszko, rzecznik prasowy wojewody podlaskiego. - Według dzisiejszych danych zajętych jest około 50% łóżek oraz 9 respiratorów.
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ul. Żurawiej, który pełni funkcję szpitala drugiego poziomu, dla pacjentów z COVID-19 przygotowane są 72 łóżka. Na chwilę obecną zajętych jest 50.
Łóżka dla pacjentów covidowych w województwie podlaskim stanowią ok. 3,5% wszystkich łóżek w całym kraju. Jeśli chodzi o łóżka respiratorowe, to nasz region stanowi ok. 2,37% wszystkich tego typu specjalistycznych łóżek. Wydaje się, że to mało. Czy wobec tego istnieje ryzyko, że zabraknie miejsc dla pacjentów z COVID-19?
Jak mówi prof. Joanna Zajkowska, wojewódzka konsultant do spraw epidemiologii, która uczestniczy w działaniach oceniających i planujących sytuację związaną z pandemią:
- Wszystkie trzy poziomy szpitali mają zapewnioną określoną ilość łóżek, natomiast jest to do pewnego stopnia elastyczne. Jeżeli na samym oddziale zakaźnym przybędzie istotna ilość chorych, to można pacjentów kohortować, czyli izolować grupowo. W tej chwili każdy pacjent przebywa w osobnej izolatce.
Prof. Zajkowska tłumaczy, że jeśli sytuacja będzie rozwojowa, to istnieje możliwość adaptacji łóżek.
- Właściwie każda sala szpitalna nadaje się, aby ją dostosować w miarę potrzeb, dla pacjentów z COVID. Można więc będzie adaptować inne oddziały, by móc przyjąć takich pacjentów. Natomiast przygotowywanie łóżek na zapas, kiedy czekały one na pacjentów covidowych, jak to miało miejsce w przypadku szpitali jednoimiennych, okazało się strategią kosztowną. W tej chwili staramy się bardziej dostosowywać ilość łóżek do aktualnych potrzeb.
Czy nie ucierpią jednak na tym pacjenci innych oddziałów? Jak mówi prof. Zajkowska, adaptacja innych oddziałów jest wyjściem awaryjnym na wypadek znacznego wzrostu ilości pacjentów, którzy wymagają hospitalizacji.
- Może do tego nie dojdzie, ale jest to rozważane – zaznacza wojewódzka konsultant do spraw epidemiologii. - To jest epidemia, która wymaga określonych poświęceń.
Trochę inaczej wygląda sprawa odnośnie łóżek do intensywnej terapii. Obecnie stałe miejsca dla pacjentów z COVID wymagających tej szczególnej formy wsparcia medycznego zapewnione są w Szpitalu MSWiA w Białymstoku.
- Na poziomie pierwszym mają być jednak zarezerwowane łóżka izolacyjne z możliwością dostępu do intensywnej terapii – mówi prof. Zajkowska. - Podobnie szpitale drugiego poziomu (zakaźne) powinny mieć możliwość dostępu do respiratorów, przynajmniej czasowego – do momentu stabilizacji pacjenta.
Wojewódzka konsultant do spraw epidemiologii zaznacza, że bardzo ważny udział w obecnej sytuacji mają lekarze rodzinni:
- Jeżeli będą oni włączeni w kontrolowanie i monitorowanie pacjentów pozostających w izolacji domowej, to te łóżka szpitalne będą przeznaczone tylko dla tych pacjentów, którzy wymagają interwencji w warunkach szpitalnych.
Owo włączanie lekarzy POZ odbywa się według prof. Zajkowskiej z pewnymi trudnościami, gdyż zbyt duża ilość pacjentów jest w tej chwili kierowana do oddziałów zakaźnych.
- Ale myślę, że to się unormuje w tym kierunku, aby do szpitali trafiali tylko ci, którzy tego rzeczywiście potrzebują – uważa prof. Zajkowska.
Koronawirus – nowe objawy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?