Kostasa spotkaliśmy wczoraj w Hotelu Gołębiewski, w którym już od godzin rannych wypatrywał piłkarzy swojego ukochanego klubu Arisu Saloniki. W holu wywiesił powitalny transparent, przyozdobiony bukietem kwiatów.
Po przywitaniu poprosiliśmy by przetłumaczył nam umieszczony na nim napis.
- To proste - śmieje się sympatyczny Grek. - "Moje serce bije dla Arisu nawet w Polsce. Aris - Zamość". Od czterech lat mieszkam w waszym kraju. Ożeniłem się z Polką i mieszkam w Zamościu.
Ale o Arisie nie zapominasz.
- Nigdy! Jestem jego wielkim fanem. Teraz kibicuję też Hetmanowi Zamość, ale Aris na zawsze zostanie na pierwszym miejscu. Kiedy było losowanie eliminacji Ligi Europy i okazało się, że Aris może trafić na Jagiellonię trzymałem kciuki, aby tak się stało. Jestem szczęśliwy, że Aris przyjeżdża do Polski.
Wiesz coś o Jagiellonii?
- No pewnie! Ma doskonałą drużynę i świetnych kibiców. Mój znajomy z Zamościa mówił, że Frankowski strzela gole w każdym meczu. Mam nadzieję, że z Arisem jednak mu się nie uda.
Masz na sobie koszulkę z numerem 7 Calvo. To twój ulubiony piłkarz Arisu?
- Tak. On, Javito i Koke - to kluczowi zawodnicy drużyny. Wszyscy są Hiszpanami, a Calvo jest wyjątkowy. Na początku kariery trenował w Barcelonie z Messim.
Wiesz ilu kibiców z Grecji przyjedzie na mecz z Jagiellonią?
- Od 10 dni słucham non stop klubowego radia Arisu. Myślę, że będzie nas około pół tysiąca. Trzysta osób jedzie autokarami z Grecji, sto pięćdziesiąt ma dotrzeć samolotem. Ludzie dojadą też z całej Europy- głównie z Niemiec i Holandii.
Łatwo było zdobyć bilet na czwartkowe spotkanie?
- Niestety, z powodu małej pojemności waszego stadionu i skromnej puli przekazanej naszym kibicom ogromnie trudno było dostać wejściówkę. Na szczęście mam znajomych fanów Arisu w Niemczech i oni kupili mi bilet. Właśnie na nich czekam. A jacy są wasi kibice? Mam nadzieję, że będzie spokojnie. U nas na pewno zobaczycie pełen stadion ludzi, ponad 20 tysięcy kibiców. Ostatnio wsławiliśmy się największym przejazdem fanów w Grecji. Do Aten, 500 kilometrów od Salonik, na finał Pucharu z Panathinaikosem pojechało nas 25 tysięcy! Szkoda tylko, że przegraliśmy 0:1.
A jaki wynik padnie w Białymstoku?
- Nie sądzę, aby sprawa awansu rozstrzygnęła się już w pierwszym meczu. Może być 1:1. O wszystkim zadecyduje rewanż na naszym gorącym stadionie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?