Koszykówka. Osłabiony Tur nie dal rady UMCS. Żubry znowu liderem tabeli

Bielszczanie we własnej hali przegrali 63:83 z UMCS Lublin. Wynik ten to efekt nie tylko świetnej gry gości, ale też słabszej dyspozycji bielszczan. Tur musiał zagrać bez kontuzjowanego lidera Łukasza Kuczyńskiego, więc obowiązek zdobywania punktów spadł na innych doświadczonych zawodników. Niestety, właśnie oni w tym dniu zawiedli.

Już na początku meczu bielszczanie pudłowali na potęgę, a goście spokojnie zdobywali punkty. Po drugiej trójce kapitana lublinian Mateusza Wiśniewskiego AZS prowadził nawet 10:0, a po kolejnych trafieniach Szymona Jaworskiego 18:5. W rolę strzelców w bielskim zespole próbowali się wcielić bez powodzenia Sylwester Kus i Aaron Weres. Ten pierwszy w całym meczu nie trafił żadnego z czterech rzutów, a drugi – rzucił jedną trójkę, ale to był jedyny celny kosz na 11 prób z gry!

Z rozgrywaniem słabo radził sobie Paweł Lewandowski, który wraz z Kusem raz po raz był ogrywany przez dynamicznego Pawła Wydrę i świetnie rzucającego z dystansu Szymona Daszkego. Zwłaszcza ten ostatni nastolatek, pozyskany z Trefla Sopot, imponował serią udanych akcji w II kwarcie, po której AZS schodził na przerwę prowadząc 47:29.

Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:

Gazeta Współczesna

Paradoksalnie z całej wyjściowej piątki Tura najlepsze wrażenie robiła gra pracowitego zmiennika Kuczyńskiego - Rafała Stefanika, który próbował nawiązać walkę z gośćmi pod tablicami. Tam jednak królował 22-letni Bartosz Muda, który latem był przez bielskich działaczy przymierzany do Tura. Muda z łatwością przeskakiwał zarówno Tomasza Pisarczyka, jak i Marcina Monacha, a w efekcie zaliczył aż 14 zbiórek, w tym 5 w ataku.

Jedyną wygraną przez Tura kwartą była trzecia, gdy z dystansu trafili Stefanik i Patryk Milewski, a na obwodzie szybkich rywali skutecznie powstrzymywali bracia Bębeńcowie. Na początku czwartej kwarty przewaga lublinian zmalała nawet do 10 punktów (47:57), ale wtedy celowniki Tura znowu się zacięły, a za pięć przewinień boisko musiał opuścić dobrze spisujący się Mateusz Bębeniec. Końcówka znowu należała więc do gości, którzy powiększali przewagę i ostatecznie wygrali 83:63.

– Łukasz Kuczyński ma naciągniętą pachwinę, bieganie sprawia mu ból i nie był w stanie zagrać z Lublinem. Mam nadzieję, że będzie gotowy do gry na wyjazd do Stalowej Woli. Nie da się ukryć, że w starciu z tak wymagającym rywalem bez nie go nie poradziliśmy sobie – przyznał Kamil Zakrzewski, trener Tura.

Natomiast Żubry bez większych kłopotów u siebie wygrały 117:56 z Sokołem Ostrów Mazowiecka i wróciły na fotel lidera.

– Cieszę się, że znów jesteśmy liderem, ale jeszcze bardziej jestem zadowolony z tego, jak zaprezentowaliśmy się w meczu z Sokołem. To nie rywal zagral tak źle, tylko my tak dobrze– chwalił trener Żubrów Tomasz Kujawa. – Prosiłem zawodników przed meczem, żeby ani na moment nie zwalniali tempa i tak było. Rywale nie mieli chwili wytchnienia, cały czas naciskaliśmy ich i stąd zwycięstwo różnicą aż 61 oczek.

Tur Basket Bielsk Podlaski – UMCS Lublin 63:83 (10:23, 19:24, 14:10, 20:26)
Tur: Maciej Bębeniec 11, Milewski 10, Stefanik 9, Lewandowski 9, Mateusz Bębeniec 7, Monach 6, Pisarczyk 5, Weres 3, Kiluk 3, Kus, Marczuk.

Żubry Leo–Sped Białystok – Sokół Ostrów Mazowiecka 117:56 (30:16, 23:11, 32:13, 32:16)
Żubry: Parszewski 16, Lewandowski 15, Misiewicz 14, Wielechowski 13, Warszawski 11, Szczerbatiuk 10, Kamiński 9, Andruk 7, Zabielski 6, Wróblewski 6, Niewiński 6, Czosnowski 4.

Tabela II ligi
1. Żubry Białystok 12 23 1126 - 923
2. Tur Basket 12 22 1071 - 947
3. ŁKS AZS Łódź 12 19 970 - 922
4. Rosa-Sport Radom 12 19 983 - 983
5. Start II Lublin 13 19 917 - 1076
6. Dziki Warszawa 12 18 981 - 935
7. UMCS Lublin 11 17 870 - 788
8. Hutnik Warszawa 12 17 972 - 994
9. Sokół Ostrów Maz. 12 17 922 - 1064
10. KK Warszawa 10 16 932 - 837
11. Stal Stalowa Wola 11 16 834 - 867
12. GLKS Nadarzyn 12 16 1032 - 1066
13. Siarka Tarnobrzeg 11 14 835 - 890
14. AK Legii Warszawa 12 13 906 - 1059