Koszykówka. Tur w końcówce przesądził o wygranej. Żubry pewne od początku [zdjęcia]

Czwarte zwycięstwo w ósmym meczu ligowym odnieśli koszykarze bielskiego Tura. O ich wygranej z akademikami z Kielc zadecydowała szersza ławka i skuteczna gra w drugiej połowie.

Sobotni mecz gospodarze rozpoczęli z dużym animuszem, by zatrzeć złe wrażenie po wysokiej porażce przed tygodniem w Łodzi z tamtejszym ŁKS-em. Trener Kamil Zakrzewski zdecydował się na zmiany w wyjściowej piątce dając szansę m.in. Marcinowi Marczukowi i Erykowi Zielince. I był to dobry ruch.
- Mamy całą grupę zawodników gotowych do gry, warto więc z nich korzystać. Eryk bardzo dobrze wyglądał w ostatnich dniach na treningach i dziś też dobrze zagrał. Z kolei Maciek w końcówce trafił ważne rzuty – mówił po meczu trener Zakrzewski.
Tur prowadził 3:0 po trafieniu Patryka Milewskiego z dystansu, 7:4 po dwóch koszach Łukasza Kuczyńskiego i 15:12 po kolejnych „trójkach” Mateusza Bębeńca i Marcina Marczuka. Wsadem popisał się wyjątkowo aktywny Patryk Bajtus i gra Tura wyglądała naprawdę nieźle.

Jednak goście byli równie waleczni i chętnie wykorzystywali błędy Tura i dużą ilość strat. Przeprowadzali szybkie kontrataki i kończyli je celnymi rzutami spod kosza. W efekcie pierwsza kwarta zakończyła się remisem po 23, a na przerwę AZS schodził nawet z prowadzeniem 45:37.
- Popełniliśmy 21 strat w całym meczu i często były to straty głupie – podania w ręce rywali. A z tego powstawały kontry – przyznawał po meczu trener Zakrzewski.
Na szczęście na drugą połowę bielszczanie wyszli pełni ochoty do walki. Znowu sygnał do ataku wsadem dał Bajtus, potem kilka oczek dorzucił Tomasz Pisarczyk i Tur odrabiał straty. Pomogła mu w tym wąska kadra gości, którzy musieli radzić sobie grając w ósemkę.
- Nie mieliśmy pełniej dziesiątki zawodników z uwagi na kontuzje – przyznawał trener AZS-u Rafał Gil. – Dlatego cieszę się, że i tak długo dotrzymywaliśmy kroku Turowi.

Już na początku czwartej kwarty za komplet przewinień boisko musiał opuścić Maciej Szewczyk, a po 5 minutach dołączył do niego Piotr Osiakowski. AZS stracił więc dwóch podstawowych podkoszowych i praktycznie grał już bez rotacji. Pomimo tego jeszcze 5 minut przed końcem meczu goście prowadzili 69:61. Wtedy jednak na obwodzie zafunkcjonowała para letnich transferów Tura: Rafał Piesio i Marczuk, których wspomagał trzeci niski zawodnik Sylwester Kus. Pod koszami wolną przestrzeń mieli Kuczyński i Pisarczyk. Na 3 minuty do końca meczu Kucza najpierw doprowadził do remisu, a potem wyprowadził Tura na prowadzenie 72:70. Goście ratowali się szalonymi akcjami i rzutami, ale pudłowali. Ich kilerem okazał się Marczuk, który dwukrotnie trafił z dystansu i zapewnił gospodarzom zwycięstwo.

Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:

Gazeta Współczesna

O wiele pewniejszą wygraną mają za sobą białostoczanie. Żubry bez większych problemów wygrały 86:66 z zespołem Dziki Warszawa.
– Trener rozpisał nam praktycznie każdą zagrywkę rywali – opowiada Arkadiusz Zabielski, zawodnik Żubrów. – Na ich każde zagranie byliśmy przygotowani. Ponadto sami byliśmy dobrze dysponowani i stąd pewna wygrana. Gdybyśmy w pierwszej połowie nie dali im zdobyć łatwych punktów po kontrach to nasza przewaga byłaby zdecydowanie większa.

Żubry Białystok – Dziki Warszawa 86:66 (27:21, 22:17, 16:12, 21:16)
Żubry: Kalinowski 19, Wróblewski 15, Misiewicz 14, Zabielski 10, Szczerbatiuk 10, M. Niewiński 7, Andruk 5, K. Niewiński 2, Monach 2, Karasiewicz 2, Rećko, Sulima-Dolina.

Tur Basket Bielsk Podlaski – AZS UJK Kielce 81:71 (23:23, 14:22, 22:16, 22:10)
Tur: Kuczyński 17, Marczuk 15, Pisarczyk 11, Piesio 8, Milewski 8, Bajtus 7, Zielinko 5, Kus 4, Mateusz Bębeniec 3, Sienkiewicz 3, Maciej Bębeniec, Kiluk.