Może gdyby w Białymstoku było więcej wyznaczonych miejsc do zabawy do takiej tragedii by nie doszło. A tymczasem Urząd Miejski przed kilkoma tygodniami przygotował raport opisujący stan białostockich boisk i placów zabaw. Okazało się, że huśtawki, karuzele i inny sprzęt na przyblokowych placach często jest zdewastowany i nie ma odpowiednich zabezpieczeń, a boiska zarastają trawą.
Od zabawy odstraszają także stare, uszkodzone drabinki, huśtawki, zardzewiałe zjeżdżalnie. Czasami zdarza się, że oprócz piaskownicy na placu zabaw nie ma nic.
Białostoccy radni chcą teraz zobowiązać prezydenta do stworzenia projektu naprawy obiektów sportowych i rekreacyjnych: - Efekty przeprowadzonej inwentaryzacji mogłyby posłużyć do opracowania projektu naprawy obiektów sportowych i placów zabaw. po prostu trzeba coś z tym robić, bo stan części obiektów jest bardzo zły - wyjaśnia Dariusz Piontkowski, radny PiS. - Posłużyłoby to naszym dzieciom i sprawiłoby, że nie musiałyby spędzać czasu na ulicy.
Więcej w papierowym wydaniu Gazety Współczesnej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?