Kierowcy, jadący trasą z Pawłówki do Smolanego Dębu, mogą być niemal pewni mandatu. Przy drodze stoi bowiem znak zakazu wjazdu. Tyle, że została ona oficjalnie otwarta przed wyborami.
- Nas obowiązują znaki drogowe - mówi Ewa Bednarska, oficer prasowy sejneńskiej komendy policji. - A tam jest zakaz wjazdu.
Urszula Arter z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego w Białymstoku informuje, że droga zostanie otwarta... jutro.
Szlabany po uroczystości
To była jedna ze sztandarowych inwestycji wojewódzkich. Kosztem około 70 mln zł przebudowano 10-kilometrowy odcinek zniszczonej trasy z Sejn do Smolanego Dębu. Przy czym niemal połowa tej drogi przebiega po nowym śladzie. Uroczyste otwarcie odbyło się 7 listopada, tydzień przed wyborami.
- Takich dróg mamy w naszym województwie wiele - mówił marszałek Jarosław Dworzański tuż przed przecięciem wstęgi.- Decyzja o realizacji właśnie tej inwestycji zapadła po tragicznym wypadku, w którym zginęło troje rowerzystów (w ramach inwestycji wykonano ścieżkę dla rowerów - przyp. aut.).
W ramach otwarcia były jeszcze gratulacje, podziękowania i modlitwa. A na kierowców czekała niespodzianka. Gdy goście odjechali, drogowcy ustawili przy trasie barierki i znaki zakazu wjazdu. Dzień później w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony.
- Władze województwa urządziły sobie przedwyborczą hucpę - denerwowali się kierowcy. Ich irytację podsycał fakt, że tuż za znakiem ustawił się policyjny patrol. I posypały się mandaty tym, którzy nie zauważyli, lub zignorowali znaki zakazu wjazdu.
Poprosiliśmy Jana Kwasowskiego, rzecznika marszałka, by odniósł się do sytuacji. Stwierdził, że wykonawca drogi po prostu zapomniał usunąć zbędny znak drogowy. Ten jednak wciąż tam stoi.
Kontroli jeszcze nie było
Józef Sulima, dyrektor Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Białymstoku zignorował nasze pytania. Natomiast Urszula Arter wyjaśniła, że inwestycja na większości trasy jest już zakończona. Natomiast blisko 5-kilometrowy odcinek z Pawłówki do Smolanego Dębu był budowany od początku. Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego musi więc go najpierw skontrolować, a dopiero później może wydać decyzję o użytkowaniu. Ma to nastąpić w piątek.
Dlaczego więc marszałek otwierał nieodebraną drogę? Urzędniczka twierdzi, że nie znał szczegółów.
- Mieliśmy informację, że wszystko jest gotowe - mówi.
Leszek Dec, radny sejmiku uważa, że był to przedwyborczy gest.
- Marszałek nie pierwszy raz minął się z rzeczywistością - mówi. - Szkoda, że ucierpieli na tym kierowcy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?