Marcin Nałęcz-Niesiołowski, były dyrektor Filharmonii Białostockiej, dyrygent, wokalista i pedagog akademicki oraz Wiktor Rakowski, puzonista oraz inspektor orkiestry operowej, swoją podróż rozpoczęli we wtorek (21 lipca) o godzinie 4 rano we Wrocławiu. W czwartkowy poranek dojechalim po 48 godzinach jazdy, dotarli do Białegostoku.
Cel ich podróży był jeden - pomoc Małgosi Tomczak, małej białostoczance, która urodziła się z bardzo rzadką wadą rozwojową układu kostnego. Jej prawa noga jest w tej chwili o 14 cm krótsza od lewej, nie rozwija się prawidłowo i nie rośnie. Różnica ta systematycznie się zwiększa wraz ze wzrostem Małgosi. Za nią już kilkanaście operacji. Teraz potrzebna jest kolejna. Trwa więc zbiórka pieniędzy. I do dołączenia do niej chcieli zachęcać miłośnicy rowerów. Wszystkich, którym podobał się ten "szalony" plan i nie są obojętni na los Gosi, prosili do wpłaty. Założenie było takie, by było to nie mniej niż 10 groszy za każdy przejechany przez nich kilometr.
- Nie było łatwo. Pierwsza noc była bardzo zimna i wilgotna. Nie było więc przyjemnie. Natomiast po drugiej nocy, doskwierał nam brak snu. Czuć było też mięśnie. Ale nie mieliśmy momentów zwątpienia – przyznał po zejściu z roweru Nałecz-Niesiołowski.
Jak podkreśla, w całej wyprawie ważne było odpowiednie przygotowanie. Przed jej startem codziennie trenował przejeżdżając rowerem kilkadziesiąt kilometrów. Jednak mimo dobrej kondycji, trudne momenty zawsze zdarzają się pokonaniu kilkuset kilometrów. I wtedy najbardziej istotna jest gotowość psychiczna. Trzeba mieć ogromną siłę woli i przede wszystkim pamiętać o swoim celu.
I to właśnie Małgosia, dla której wyruszyli w tak daleką, intensywną podróż, wraz ze swoimi najbliższymi, powitała pana Marcina i Wiktora w stolicy Podlasia.
- Jestem wzruszona, szczęśliwa i bardzo wdzięczna panu Marcinowi za to, co dla nas robi. Ludzi o tak wielkich sercach w tych czasach spotyka się rzadko. Jeszcze kiedy był dyrektorem filharmonii, ciągle nas wspierał i zawsze miał czas dla Małgosi. Tym bardziej jest nam bardzo miło, że teraz zdecydował się włożyć w w to wsparcie tak wielki wysiłek - mówi Jolanta Tomczak, mama Małgosi.
Cała kwota na 14 już operację Małgosi została zebrana. Jednak zbiórka potrwa jeszcze do 6 sierpnia. Wciąż potrzeba bowiem pieniędzy na rehabilitację, zakwaterowanie i bilety do USA, gdzie już 7 października odbędzie się operacja.
Po hucznym wjeździe do Białegostoku i krótkim, rowerzyści ruszyli dalej. Od podlaskimi „śladami” św. Jana Pawła II, odwiedzając po drodze m.in Studzieniczną czy Wigry, udali się w kierunku Wilna.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?