Do niedawna, spłacając kredyt walutowy, byliśmy skazani na przeliczanie przez bank waluty na złotówki po narzuconym kursie. Różnica między kursem, w jakim zaciągnęliśmy kredyt a tym, według którego go spłacamy, to tzw. spread walutowy (dla banku czysty zysk).
Od początku lipca Komisja Nadzoru Finansowego nakazała jednak bankom umożliwienie klientom spłacania kredytów w walucie w jakiej były zaciągnięte. To oznacza, że możemy kupić np. franki czy dolary w kantorze po korzystniejszym niż w banku kursie i spłacić nimi ratę kredytu. Jak zaznaczają analitycy finansowi, trudno na razie ocenić, ilu klientów zdecyduje się na skorzystanie z nowej możliwości spłaty zadłużenia.
- To kwestia nie tylko opłat za aneksy do umów, ale i problem zakupu franka, sprawdzanie, gdzie go kupić najkorzystniej, czy w kantorze, czy w innym banku itd. - mówi Karol Wilczko, analityk portalu Comperia.pl. - To dlatego tak mało klientów zdecydowało się, jak do tej pory, na taki ruch.
- Nie można wykluczyć, że większość kredytobiorców po dokonaniu rzetelnego bilansu korzyści i kosztów związanych z nowym sposobem spłaty, nie zdecyduje się na to rozwiązanie. Po drugie, może zadziałać obecne także w bankowości prawo bezwładności. Wielu osobom po prostu nie będzie się chciało przedzierać przez procedurę zmiany sposobu spłaty - zaznacza Mateusz Ostrowski, analityk Open Finance.
Tymczasem banki, w obawie przed utratą zysków, już decydują się na obniżenie spreadu. Ta tendencja może się utrzymywać, analitycy przewidują, że w najbliższym czasie spread ze średniej 19-37 groszy spadnie do 15, a nawet 10 groszy. Raty spadną wtedy o kilkanaście, kilkadziesiąt złotych.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?