Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kronika wypadków umysłowych: Kolejowy filozof

Konrad Kruszewski [email protected]
Kolejowy prezes Andrzej Wach powiedział we wtorek przez media, że teraz kolej będzie stawiała na wrażliwość i że on, prezes Wach, od sześciu lat próbuje wdrożyć wśród swoich pracowników "filozofię, że pasażer jest najważniejszy". Bezskutecznie. Zapytałem zatem o tę filozofię znajomego kolejarza. - Jakim cudem - odpowiedział - pasażer może być na kolei najważniejszy? Czy pasażer bez lokomotywy pojedzie? Nie. A lokomotywa bez pasażera?

Czy Państwo czujecie się usatysfakcjonowani? Bo ja bardzo. Mówię tu o przeprosinach, którymi uraczyła nas kolej. Wiem, że prezes Kaczyński tej satysfakcji nie odczuwa. Byle kolejowy prezes, albo nawet i minister infrastruktury mają zbyt niską rangę, żeby go przeprosić. Jedynie prezydent, oczywiście przynajmniej Rosji, mógłby go przeprosić, a i to nie wiadomo z jakim skutkiem.

Wróćmy jednak do naszych kolejowych urzędników, bo przecież nie do kolejarzy, którzy już dawno zauważyli, że taka firma jak PKP nie ma prawa funkcjonować i jedyne, co ich jeszcze dziwi, to to, że nie wiedzieć czemu niektóre pociągi ciągle jeżdżą. Kolejowi urzędnicy zaś, z ministrem na czele - odwrotnie - nieustannie dziwią się, że jakiś pociąg miał kilka godzin spóźnienia, w związku z czym iluś obywateli nie dojechało do pracy, nie zdążyło na pogrzeb, albo i na wesele. I dlatego przepraszają.

Mnie najbardziej spodobała się ta część opublikowanych w prasie (w formie całostronicowego ogłoszenia) przeprosin, która jest właściwie życzeniami, jak rozumiem, pod choinkę. Te życzenia w formie ogłoszenia były tylko w gazetach ogólnokrajowych (widocznie w PKP nie wiedzą, że dzięki temu nie dotarły one do kilku milionów czytelników prasy regionalnej), w związku z tym przytaczam ich fragment w dosłownym brzmieniu: "Wyrażamy nadzieję, że mimo ostatnich złych doświadczeń, w podróż do bliskich w nadchodzące święta Bożego Narodzenia wybierzecie się Państwo koleją, a czas spędzony w pociągu będzie chwilą wytchnienia przed spotkaniami w rodzinie". Podpisane: Kolejarze z grupy PKP.

Nie wiem jak Państwo, ale ja z tego zaproszenia do podróży skorzystam, bo wiem, że ta chwila wytchnienia będzie niesamowicie długa. Skorzystam, mimo że z usług polskich kolei dobrowolnie zrezygnowałem kilkanaście lat temu, jak tylko zrozumiałem, to co rozumieją wszyscy szeregowi kolejarze, że nigdy i nigdzie nie będą oni mnie w stanie dowieźć na czas. Taka jest tam u nich zasada. I ta zasada leży u podstaw, a właściwie u podkładów. Ale teraz skorzystam, bo jak ktoś mi proponuje chwilę wytchnienia, to jest to bezcenne. Zwłaszcza, że może ona trwać od kilku do kilkunastu godzin.

Wiadomo, co cię czeka u celu podróży świątecznej. Rodzina!!! Czyli gderliwa teściowa, która nie omieszka ci przypomnieć, że jej córeczka miała tylu wspaniałych adoratorów, więc musiała mieć zaburzenia umysłowe, aby wybrać ciebie. Upierdliwy teść, który po raz dziesiąty pouczy cię, jak należy instalować lampki na choince, żeby się nie przepalały i wyrazi zdziwienie, że ty, niby taki wykształcony, a prostego kontaktu nie potrafisz naprawić. Żona, która razem z dziećmi już kilka dni wcześniej pojechała do rodziców, z pretensjami, że nawet na Wigilię przyjeżdżasz w ostatniej chwili, bo praca, a nie rodzina jest dla ciebie najważniejsza. Rozwrzeszczane dzieci dopominające się kosztownych prezentów. Siostra żony z mężem, który to mąż zarabia w miesiąc tyle, ile ty przez rok i oboje nie omieszkają ci o tym przypomnieć. Ponownie twoja żona, która męża siostry uzna za wzór mężczyzny potrafiącego zadbać o godny byt swojej rodziny. Dzieci szwagierki, czyli małe snoby, które dadzą twoim dzieciom do zrozumienia, dlaczego ich prezenty są lepsze i ile trzeba za nie zapłacić. Słowem - u celu czeka cię piekło!

A tu, w pociągu, chwila wytchnienia. Nogi cię nie bolą, bo jakimś cudem siedzisz. Jednostajny stukot kół ukołysałby ciebie do snu, gdyby tak nie p....ziło przez nieszczelne okna. Ale taki stukot może skłonić cię do medytacji nad miłosierdziem ministra infrastruktury, który, żeby zamieścić te życzenia w gazetach musiał pozbawić aż trzech kolejowych prezesów rocznej premii. Już wiesz, bo głupi nie jesteś, że ci prezesi tych premii wcale nie dostali, tak samo zresztą jak w poprzednich latach, więc dialektycznie możesz zastanawiać się, jak można odebrać coś, czego się nie dało. Ot, taka zagadka metafizyczna, albo ontologiczna, jak kto woli. Dzięki takiej medytacji wkraczasz w rejony dostępne tylko wielkim filozofom i prorokom. Pomyśleć, że oni musieli swoje medytacje wzmacniać na przykład wielotygodniowym postem na pustyni, gdzie bywało, zwłaszcza w nocy, że pi...ziło jak na kolei. A tym masz to wszystko na miejscu w cenie biletu. Chciałeś pustynię - masz, bo pogrążony w medytacji nawet nie zauważyłeś, że twój pociąg już od kilku godzin stoi na jakimś zadupiu, więc przestało wiać przez nieszczelne okna, za to kaloryfery rozpoczęły pracę na ful, tak, że temperatura jest taka, jak pod murami starożytnej Jerozolimy. Nic - tylko prorokować. I ten zapach niezliczonych par nóg, które nie są w stanie w tym upale wytrzymać w butach.

Z medytacji na chwilę wyrywa cię komunikat, że zaoferowana ci przez kolej chwila wytchnienia może się wydłużyć do 11 godzin, więc rozpoczynasz modlitwę, żeby wydłużyła się jeszcze bardziej, tak abyś nie zdążył na te koszmarne święta. I nawet nie wiesz, jak wielkie masz szanse, aby choć raz w życiu twoja modlitwa została wysłuchana.

Kolejowy prezes Andrzej Wach powiedział mi we wtorek przez media, że teraz kolej będzie stawiała na wrażliwość i że on, prezes Wach, od sześciu lat próbuje wdrożyć wśród swoich pracowników "filozofię, że pasażer jest najważniejszy" (bo jak się okazuje to jest filozofia). Bezskutecznie. Zapytałem zatem o tę filozofię znajomego kolejarza. - Jakim cudem - odpowiedział - pasażer może być na kolei najważniejszy? Czy pasażer bez lokomotywy pojedzie? Nie. A lokomotywa bez pasażera?

Pozostawiam Was z tą "filozofią" na święta, zwłaszcza jeśli spędzacie je w ofiarowanej przez PKP chwili wytchnienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna