Oborę wolnostanowiskową dla krów mlecznych wybudowali w swoim rodzinnym gospodarstwie Agata i Tadeusz Kocowie z miejscowości Koce Schaby. Kiedyś opiekę nad całym inwentarzem przejmie ich syn - Radosław, wraz z żoną Ewą. Gospodarstwo prowadzi cała rodzina. I to już od wielu lat.
- W 1983 roku przejęliśmy gospodarstwo od rodziców męża - opowiada pani Agata Koc. - To jego ojcowizna. W 1990 roku się pobraliśmy i dalej opiekowaliśmy się gospodarstwem sukcesywnie powiększając liczbę krów i jałówek.
Nowa obora, jak przystało na tak nowoczesny obiekt, miała też otwarcie na wysokim poziomie. Wśród zaproszonych gości nie zabrakło włodarzy - gratulacje na ręce państwa Koców składali m.in. burmistrz Ciechanowca Eugeniusz Święcki i starosta wysokomazowiecki Bogdan Zieliński. Zjechali się również rolnicy z całego regionu, przyszli sąsiedzi i znajomi. Wszyscy chcieli zobaczyć tę ogromną inwestycję. I nie zwiedli się. Wisienką na torcie był z kolei... tort. Pyszny i - jakże by inaczej - w kształcie obory!
- Jestem potrójnie dumny - zapewnia burmistrz Ciechanowca, Eugeniusz Święcki. - Po pierwsze jako burmistrz miasta i gminy Ciechanowiec, że są u nas czynione tak wielkie i piękne inwestycje. Po drugie - państwa Koców znam od lat. Pani Agata była przewodniczącą rady rodziców 12 lat w liceum w którym byłem dyrektorem. Uczyłem wszystkie dzieci - czterech synów państwa Koców.
Czytaj też: Rolnik roku. Gospodarstwo Marka Klimaszewskiego (zdjęcia)
Burmistrz dodaje, że dumny był też z samej uroczystości, która przygotowana została z rozmachem. Oprócz wspomnianego już tortu był catering przygotowany przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich. Mszę w starym kościółku odprawił najstarszy syn gospodarzy. Było też przecinanie wstęgi, przemówienia i oczywiście gratulacje. A później zwiedzanie podczas którego dało się zewsząd słyszeć pomruki uznania i zachwytu.
- Razem ze starostą próbowaliśmy tych wodnych materacy - śmieje się burmistrz. - Byłem w szoku, że dożyliśmy takich czasów, że krowy mają tak wygodne łóżka. Myślę, że niektórzy biedniejsi ludzie żyją w gorszych warunkach. Pani Agata mówiła mi w ostatnich dniach, że krowy już się przyzwyczaiły. Same sobie wchodzą i już się kładą na tych łóżkach. Nie trzeba ich nigdzie pędzić, rozstawiać. Same wiedzą wszystko co i jak.
Z inwestycji i tego, że powiat rozwija się, a rolnicy bez obaw i z podniesionym czołem wchodzą w XXI wiek, cieszy się również starosta wysokomazowiecki Bogdan Zieliński.
Czytaj też: Protasy. Obora ma powstać obok domów. Mieszkańcy chcą zablokować inwestycję (zdjęcia)
- Nasz region stoi produkcją mleka - zapewnia Zieliński. - Zza biurka tego nie czuć, dopiero jak się to zobaczy naocznie, dotknie tego, to widać postęp w jakim nasi rolnicy idą do przodu z dobrostanem zwierząt. Byłem pod ogromnym wrażeniem kojców gdzie krowy będą sobie odpoczywały. Druga sprawa to hala udojowa. I muszę powiedzieć, że robi ona ogromne wrażenie, szczególnie na kimś, kto się na tym zna. I w końcu trzecia sprawa - to taka ciekawostka, że w oborze państwa Koców są dwa korytarze paszowe po bokach, a nie jeden puszczony środkiem. Sam jestem ciekaw jak to się będzie sprawdzało.
A sprawdza się, póki co, bez zarzutu. Pani Agata zapewnia, że bardzo się cieszy, że zdecydowali się z mężem na tak ogromną inwestycję.
- Cieszę się, bo wiem, że nasze krowy w końcu są szczęśliwe - mówi ze śmiechem. - A jak wiadomo, szczęśliwe krowy to lepsze mleko. Muszę przyznać, że wcześniej miały zdecydowanie gorsze warunki. Były na uwięzi w oborze z lat 90. Podjęliśmy taką decyzję, że albo się zwijać albo rozwijać. Postanowiliśmy pobudować tę oborę. Ale to też nie od razu. Projekt leżał w szafie pięć lat, bo nie mogliśmy się zdecydować. W końcu stwierdziliśmy, że budujemy. I nie żałujemy. Teraz musimy dużo pracować, pozyskiwać dużo mleka i spłacać kredyt, który wzięliśmy na budowę obory. To naprawdę ogromna inwestycja.
Pani Agata dodaje, że oprócz już wspomnianych udogodnień - w oborze są też specjalne kurtyny, które będą się otwierały samoczynnie, zależnie od warunków pogodowych. Jeśli będzie wiatr zamkną się, a kiedy temperatura będzie odpowiednia dla krów - otworzą się. W oborze obecnie jest 170 sztuk bydła - jałówek i krów mlecznych.
- Kiedy podejmowaliśmy decyzję o powiększaniu inwentarza był czas, że tylko z domu nie wyglądały nam cielaki - śmieje się pani Koc. - Bo tak wszystkie garaże, stodoły, obory były zamienione w cielętniki.
Co za tym idzie - obrządek był bardzo długi. Teraz bardzo dużo pracy gospodarzom odpada. Jak przyznaje pani Agata - początkowo, kiedy orientowała się, że nie musi o danej godzinie wychodzić do krów, bo już wszystko jest zrobione, napawało ją to zdumieniem. Technologia zastosowana w nowoczesnej oborze pomaga w pracy bardzo mocno. Gospodarze dziwią się, że aż tak.
Czytaj też: Nowoczesna obora: roboty, automatyka. Jedna z najlepszych w kraju
- Ja aż puchnę z dumy jak patrzę na to co ci rolnicy robią - zapewnia Bogdan Zieliński. - To jest XXI wiek, te rolnictwo jest naprawdę postępowe i nowoczesne. Ja też jestem człowiekiem ze wsi. Pamiętam, jak na początku lat 90. jeździliśmy za granicę i oglądaliśmy różne zabudowania. Teraz już nie trzeba jeździć za miedzę. Wystarczy odwiedzić na przykład takie Koce Schaby. Województwo podlaskie, a szczególnie nasz powiat idzie we właściwym kierunku i się tylko cieszyć, że rolnicy tak inwestują. Inwestują też dlatego, że mają swoich następców. To nie jest inwestycja na rok, tylko na lata, w przyszłość. Bez następców byłoby trudno. Tutaj następcy są, młode małżeństwo, wzięli na swoją głowę to, żeby to wszystko prowadzić. I wierzę, że im się uda.
Jak się dowiedzieliśmy w ślady państwa Koców już idą kolejni, który rozpoczynają właśnie budowy. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy niebawem.
iPolitycznie - Jeśli KE nas nie posłucha, będziemy żądać rekompensat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?